KELPIX Strona Główna KELPIX


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przeszłość - street life i kellymania.
Autor Wiadomość
paper_ann 
Znawca


Posty: 3780
Skąd: z domu
Wysłany: 24-05-16, 17:34   Przeszłość - street life i kellymania.

Chyba najodpowiedniejszy temat do dyskusji.
 
 
finbar 
Bywalec


Posty: 84
Wysłany: 24-05-16, 17:40   

A wiecie, że ja sobie tak teraz pomyślałam: Dan za wszelką cenę chciał, żeby jego dorosłe dzieci mieszkały razem i żeby była niekończąca się sielanka, więc pewnie dlatego trzymał kasę, żeby nikt nie mógł się usamodzielnić po prostu.
 
 
paper_ann 
Znawca


Posty: 3780
Skąd: z domu
Wysłany: 24-05-16, 18:24   

O sielance mowy nie było. Nawet Jim ostatnio mówił, że oni się między sobą strasznie kłócili i bili a potem wychodzili na scenę i musieli śpiewać "take my hand" :lol: .
 
 
finbar 
Bywalec


Posty: 84
Wysłany: 24-05-16, 19:09   

:shock: o rany, naprawdę??? :shock: no szok za szokiem mam jak Was czytam ;)

to by wtedy pasowało, to zmuszanie Barby do koncertów... Co wcześniej dla mnie było nie do pomyślenia.
 
 
iliana 
Administrator


Pomogła: 4 razy
Posty: 9522
Wysłany: 24-05-16, 19:33   

I po dwudziestu latach pora sobie uświadomić, że szczalysmy w gacie za patologią.
_________________
Twenty years from now you will be more disappointed by the things that you didn't do than by the ones you did do.
So throw off the bowlines. Sail away from the safe harbor. Explore. Dream. Discover.


Cover the road till the end of time
 
 
finbar 
Bywalec


Posty: 84
Wysłany: 24-05-16, 19:44   

iliana napisał/a:
I po dwudziestu latach pora sobie uświadomić, że szczalysmy w gacie za patologią.


Hehe ;) no dokładnie tak sobie uświadomiłam ;)))

A tak poważnie, to może Jimmy koloryzował troche i przesadzał, w sensie wiadomo, dużo dzieciaków to się tłukli, ale myślę że to może w granicach normy było.
 
 
anazeta 
Entuzjasta


Posty: 1760
Wysłany: 24-05-16, 20:57   

W granicach normy czy nie, na pewno nie święta rodzina, na którą się malowali. Może i Dan zamiary dobre miał w wychowaniu dzieci, ale wydaje mi się, że to bardziej chęć kontrolowania i jego ambicje przerosły jego umiejętności w tym zakresie. Jakoś po jego śmierci rzucili w kąt szmaty, w które sie odziwewali tyle lat i każdy ewentualnie poszedł swoją drogą i założył rodziny.

Ja jestem ciekawa czy któreś z nich kiedyś powie co dokladnie tam się działo. Wiem, że mnie takie ich prywatne sprawy obchodzić nie powinny, ale jednak obchodzą. Może Kaśka znowu coś napisze...
 
 
finbar 
Bywalec


Posty: 84
Wysłany: 24-05-16, 21:11   

Masz racje z tymi szmatami. Mnie ich życie obchodzi, myślę że to właśnie dlatego, że są mi bliscy w jakiś sposób.
 
 
iliana 
Administrator


Pomogła: 4 razy
Posty: 9522
Wysłany: 24-05-16, 21:25   

Kathy to miała książkę napisać. Jim zresztą też, ale się chyba wycofał. W sumie oni dwoje mają chyba największe ciągoty do wywlekania brudów.
_________________
Twenty years from now you will be more disappointed by the things that you didn't do than by the ones you did do.
So throw off the bowlines. Sail away from the safe harbor. Explore. Dream. Discover.


Cover the road till the end of time
 
 
Magdalena 
Moderator


Posty: 2966
Skąd: Warszawa
Wysłany: 24-05-16, 21:28   

iliana napisał/a:
I po dwudziestu latach pora sobie uświadomić, że szczalysmy w gacie za patologią.


♥♥♥♥♥♥ :lol:
_________________
Did you know that 4 out of 3 people don't understand fractions?
wiemy co i kogo
 
 
finbar 
Bywalec


Posty: 84
Wysłany: 24-05-16, 21:38   

Ale zauważcie, że oni nie dali sobie zrobić ani jednego kompromitującego zdjęcia (mam na myśli po alkoholu itp.)

p.s. ostatniej samolotowej sesji Padzika ala menel, nie liczę
 
 
Sylwiaq 
Entuzjasta


Posty: 1638
Skąd: Szczecin
Wysłany: 24-05-16, 21:39   

Ja nawet teraz jak patrze na Paddy'ego to się dziwie, ze tak szczałam za nim :P
 
 
finbar 
Bywalec


Posty: 84
Wysłany: 24-05-16, 21:41   

Bo on teraz niezwykle zbrzydł. Jeszcze ta grzywa jak u konika Pony.
Najfajniej wyglądał dla mnie w czasach przedklasztornych, no ciacho było.
 
 
paper_ann 
Znawca


Posty: 3780
Skąd: z domu
Wysłany: 24-05-16, 22:04   

finbar napisał/a:
Jeszcze ta grzywa jak u konika Pony.



Padłam :lol: :lol: :lol: , uwielbiam Cię za ten tekst 8-) .

Mnie są żadne książki przez nich czy o nic napisane nie są potrzebne.
Ogromnie mi tylko żal, że żadnych benefitów finansowych z kellymanii nie mają, a wiele ich kosztowała.
Jimmowi, to się rozwaliło pierwsze małżeństwo, jeśli dobrze kojarzę?
 
 
ANA 
Gaduła


Posty: 123
Skąd: Poznań
Wysłany: 24-05-16, 22:06   

Mi się podobał jak był szczupły, więc w czasach klasztornych jak najbardziej dla mnie był ciachem :-D Pewnie gdyby schudł znowu by mi się podobał.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 10