KELPIX Strona Główna KELPIX


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Paddy w kraju nad Wisłą vol. 3
Autor Wiadomość
nona 
Moderator


Posty: 1868
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 23-03-15, 13:52   Paddy w kraju nad Wisłą vol. 3

DANA
http://diecezja.pl/pl/wydarzenia/1723-wito-rodziny Paddy w kraju nad Wisłą vol. 3

[b]monias

Wiedziałam, że tak będzie.. :( Ja będę na poprawinach :( Szkoda, ale życzę wszystkim wspaniałych wrażeń :)

zancia
Pierdzielę ,ja pojadę nawet stopem ale muszę tam być :(

Pinki
Po kiego grzyba on tam jedzie >:[ W ogóle mi to nie pasuje >:[

Motylek
termin beznadzieja >:[ I Gabi nie będzie w PL :'( :'( :'( Jak ja tak sama mam jechac :-\

moira
nie no masakra jakaś, czemu ich ciągnie tak daleko ::) no nic trzeba czekać dalej może zawita kiedyś w wlkp :(

Kozka
Nieee no blagam i to pare dni przed Patka,tak sie sra...lam i tak bardzo chcialam by przyjechal jak bedzie ciepelko i chyba uslyszal >:D nie ma mocy bym mogla byc na tym spotkaniu :'( kuz.wa i znowu mam pod gorke ::)

sitcom8859
no termin jak dla mnie fatalny (ale jak widzę dla wielu innych również :-\ ) to czekam do następnego razu...(znowu) :P

Kamil_Kathy
Kurdeee, termin beznadziejny. Ale nie ma co wymyslac, wybrzydzać itd, chcielismy żeby był przed przerwą to jest ;) Mam nadzieje że uda mi się coś wykombinować... kurde, jak nic trza okraść bank! ;)

Gosia
Tak teraz sobie myślę, że Patka na tym straci, bo sporo osób zamiast Patki wybierze JPM, ze względu również na mniejsze koszta.

Kamil_Kathy
No niestety, juz kilka osób mi właśnie tak napisało, że wybieraja spotkanie z JPM niz koncert Patki :(

sewila
z co niektorych to nie moge....najpierw milion pytan czy Padzior przyjedzie przed jego przerwa,przeciez musi odwiedzic Polske bo jak to inaczej............a teraz same lamenty dlaczego w tym terminie,dlaczego tak daleko,bla bla bla.

a tak po za tym cala impreza wydaje sie calkiem ciekawa ,napewno cos innego niz te jego swiadectwo:)

Jucia007
ja dostalam info kilka dni temu, ze ma byc w Warszawie 14.05 o godzinie 19 w kosciele O. Franciszkanow przy ul Modzielewskiego...
taki dostalam wpis na blogu napisalam pytanie na e-maila czy takie spotkanie czekam na odpowiedz ale nie jestem przekonana na to info dlatego nic nie pisalam wczesniej

a dokladnie do dostalam takie info

Cytat:
"marta"]Paddy Kelly odwiedzi Polskę po raz trzeci!
13-go maja odwiedzi Lublin, a 14-go Warszawe, kościół o.franciszkanów, przy ul. Modzelewskiego, godz. 19.00.
Zapraszamy!


mam nadzieje, ze doczekam sie odpowiedzi na maila ::) ...

pisze to tylko, ze jest potwierdzony Krakow wiec moze sie potwierdzi Wawa

olga_222
Dziewczyny jestem w kontakcie z Marcinem managerem Violi bo jakiś czas temu organizowałam jej koncert u mnie w parafii. Napisał mi że Padzik bedzie w Wawie ale ponieważ on się tym nie zajmuje nie zna szczegółów. Mam napisac do niego za kilka dni on spróbuje się czegoś dowiedzieć i da mi znać. Tak więc informacja o Warszawie potwierdzona. Myślę że zanim Marcin da mi znac co i jak to na forum juz będzie wiadomo dokładnie co, gdzie kiedy ;D

olga_222
ooo jak szybko p. Marcin się uwinął :)) napisał że właśnie rozmawiał z Violą i JPM bedzie w Wawie 14 maja ale o więcej szczegółów proszę dzwonić do Violi 501...... :P jutro zadzwonie i napisze wam ok? ;D

szumi1982
LUBLIN :)

http://www.poczekajka.pl/contact.php

Basienia_78
jechać trzeba - taki jest nasz obowiązek ;D

iliana
Magdalena jest właśnie na próbie Padzikowej w Lublinie. Śpiewa God is love. Jest Wiola i band. A kościół podobny w środku do tego z Wrocławia.
Paddy śpiewa "Z dawna Polski tyś królową" ???.

monia
ale że PO POLSKU ??? wiadomo coś jeszcze ?

iliana
Właśnie śpiewa Barkę, fajnie mu to idzie :P.

A "Z dawna Polski tyś królową" jak najbardziej po polsku śpiewał. Ale to na razie tylko próba.

Kamil_Kathy
Próba skończyła się jakiś czas temu, a na póbie można było jedynie stać w takim przedsionku, jak np. w Chorzowie zy Krakowie. W kościele nie mozna było

Kozka
No w szoku jestem,ze Padzik porywa sie na piesni w jezyku polskim i tak dobrze Mu idzie,a na koncertach zawsze przepraszal ze nie wiele mowi i potrafi,a tu prosze-obczail,ze "kocham cie polska"to za malo >:D

naicy
Paddy to się może na papieża szykuje, że taki poliglota się z niego robi ;D

monia
a nie ma tam BASI przypadkiem razem z NIM ? :(

Pinki
J acąły czas mam wrażenie,że Basia na pikniku w Krakowie będzie bawła się z moim synkiem. Taki miałam sen. A teraz synek na bank nie jedzie, a co ze mną , to nie wiem. Matko kochana ratuj mnie i teleportuj!!!!!!!

iliana
Na znak pokoju niektórzy dostali uścisk dłoni Padzika :P. Czekali na niego po, ale go Wiola zabrała i pojechali.
Wiola powiedziała, że Kraków ma być o 19.30.

madziaa
ehh też bym go sobie tak zabrała i pojechała :P

iliana
A i Barkę ma napisaną fonetycznie :P.
Prawie jak Benedykt :)).

magda
ogólnie Lublin wypalił, było stosunkowo mało fanów, zero fleszy, kamer też nie było widać. Braciszek miał wyśmienity humor, Wiola była bardzo w porządku :) Braciszek zaśpiewał kilka nowych piosenek, w środku była msza (z uwagi na to, że dziś święto fatimskie). JPM tańczył, śmiał się serdecznie, wziął na ręce małą Zosie, którą namawiał do zjedzenia mikrofonu ;) ze strony ludzi padały pytania (podczas świadectwa).
dawno go takim nie widziałam, nawet na pierwszej Warszawie ;)
Spotkania nie było, bo w zasadzie nikt go nie zaczepił ;) Wiola też go nie ciągnęła, bo stała koło samochodu i rozmawiała z ludźmi.

Magdalena
o matko, pieszo szłam od puławskiej godzine do domu, bo nocne już nie jezdzą, a dzienne jeszcze nie jezdzily...

no wiec... o 17.30 bylo nabozenstwo majowe i po nim msza (trwal bialy tydzien w parafii) i to byly parafialne punkty programu :P pozniej juz zaczelo sie spotkanie. jesli chodzi o nowe piosenki, to zaspiewal "i'm the light of the world". reszta to starocie. rozaniec mial chyba 3 lub 4 padzikowe dziesiątki (czyli 3 zdrowaski :P ); różańce zresztą tez sam rozdawał, a bylo ich tyle, ze jeszcze chyba 1/3 zostala :)) . zaspiewal na samym poczatku, w ramach powitania "z dawna Polski Tyś królową" i dodal, ze nie bardzo rozumie co spiewa :)) ale czuje to sercem.

Zaprosil pod oltarz 10letniego Bartka i 11miesieczną Zosię - oczywiście z mamą. W czasie proby rownież podchodzila do niego jakas dziewczyna z maleństwem i kręciła się tam jedna z fanek. W zwiazku z dziecmi (i wniebowstapieniem) mowil troche o Bogu co sie zniza do poziomu czlowieka, stając sie takim maluszkiem. Baranka nie bylo, bylo za to zgaszone światlo w momencie opowiadania o tej ciemnosci, ktora go dotknęla. Paliliśmy świeczki i podchodzilismy z nimi do ołtarza. Tylko tym razem byly to cienkie świeczki, takie jakby cerkiewne i wsadzalo sie je w taką "donice" z piaskiem. Oczywiscie swieczki sie nagrzewaly jedna od drugiej, przewracaly i na koniec w tej "donicy" bylo jedno wielkie ognisko :)) Byla tez Msza, ktora byla częścią tego spotkania i na jej poczatku zaspiewal Barke. Ma ją zapisaną fonetycznie ;D ryłam z tego pół Mszy, bo niektore slowa, nawet przy znajomosci oryginalu są nie do rozczytania. w wymowie łączy chyba wszystkie języki jakie zna :D przykład:
"bwovitch serza suk bojihh pravdeh" albo "novi sachneh jish wuf". jak na spokojnie sobie całość odtworzę, to może napiszę ;)

Był też moment, kiedy pozwolil na zadawanie pytań. I w tym momencie zaczęło to przypominać nieco spotkanie z idolem w empiku :)) on chyba myślał, że padną pytania o wiarę, czy ew. o jego drogę wiary, a zapytano mniej wiecej: jak zareagowala rodzina na tę decyzję? czemu przyjął takie imię? czemu poszedł do zgromadzenia po nawroceniu - przeciez nie kazdy nawracajcy się musi zostac zakonnikiem/zakonnicą. z rodziny się śmiał i kazal ich spytac. Mowil, ze reakcje byly pozytywne i negatywne, ze dwoje z jego rodzenstwa rozwazalo opcje zycia zakonnego - jedna z siostr chciala zostac karmelitanką, i jeden z braci żyl przez jakiś czas jak brat(zakonnik). A jeden brat byl bardzo wsciekly nataką decyzję :)) imię: John - bo jest patronem ich wspolnoty, Paul - bo św. Paweł niósł ewangelię wszystkim narodom. Oczywiscie zaraz dodał, że również ze względu na Jana Pawla II. Oraz Mary, bo to kobieta jego życia. Powiedział też, że taką propozycję imienia dla siebie złożył przełożonym, ale mogl dostać calkiem inne imię. o pojsciu do zgromadzenia, czemu, odwrocil troche kota ogonem i zapytał pytającej (dziewczyna byla z Białorusi): a czemu ten chłopak a nie inny, czemu z nim jesteś? To trudno wyjaśnić... no i nie wyjasnil za bardzo ;)

fleszy nie bylo, zadnego wyscigu do lawek tez nie. miejsca wolnego bylo duzo, bo kosciol spory, i z tylu cale lawki byly wolne. faktycznie, na probie stalismy za drzwiami, ale juz jakby w kosciele - w kruchcie, wszystko bylo widac i slychac.

Po wszystkim niewielka grupka ludzi poszla w kierunku pomieszczen zakrystii, ale kazano nam isc do klasztoru :)) poszlismy pod klasztor i wkrotce zaczeli wychodzic: ks. Dominik, o. Wojtek, br. JPM z Viola. Faktycznie, Viola przez chwile, jak tez o. Wojtek rozmawiali, nie wiem o czym, a widac bylo, ze juz marzą tylko o tym, żeby usiąść w aucie. natomiast JPM schowal gitare do bagażnika, i bez żadnego "bye" wsiadl do auta. Ledwie odjechali, włączył się alarm :)) i za 5 minut pojawil sie parol ochrony i jakis brat kapucyn ich uspokajal ze nic sie tu nie dzieje :))

Panna V. ... Ja do tej pory staralam się ją lubić, a przynajmniej zachowywac pozytywną obojętność wobec niej. Ale skoro juz chce naszym tłumem dyrygowac, to moglaby troche pocwiczyc nad aktorstwem (czyli udawaniem), bo jej prosby i odwolania do sumienia (oczywiscie, aby nie nagrywac w zaden sposob) brzmią dziwnie. tak samo jak prosby o ofiary. w głosie pobrzmiewa nutka wyższości i traktowania nas jak bezrozumnej, ułomnej masy ludzkiej. nie znam ani JPM ani jej osobiscie, tylko z wystąpień z wawki, wrocka, chorzowa, i teraz z lublina, ale jakbym miala okreslic kto ma wiecej pokory w zwiazku z posiadanym talentem i tym co robi i w jakim miejscu to robi, to bez wahania wskazałabym brata.

a teraz spać, bo jestem wyczerpana, a za kilka godzin zacznie się warszawkowy meeting :P przepraszam za chaos w tej relacji, chce napisac jak najwiecej, poki pamietam na swiezo, ale zmęczenie nie dalo mi sie wystarczająco skupic. ;)

Kozka
Dusza ma sie raduje czytajac relacje Magdaleny :D piekne spotkanie i pewnie nie zapomniane przezycie,mam tylko nadzieje,ze w Krakowie bedzie podobnie,ba moze nawet lepiej-byle pogoda dopisala ;)

Pattysia2
witajcie!!!
pisze relacje dopiero teraz bo z Lublina do Kielc jechalismy do 1.40 i marzylismy z mezem zeby tylko isc spac.
Widze ze w zasadzie juz wszystko zostalo opowiedziane....cale spotkanie bylo cudowne!!!
ja w Lublinie bylam juz ok godziny 13-poniewaz z moja rodzinką nastawialismy sie na zwiedzanie-wiec sprawdzilismy gdzie jest kosciol i poszlismy w miasto-pod parafie wrocilam dopiero ok 17. zdziwiona bylam mala iloscia osob-szok-w krakowie ludzie pod kosciolem klebili sie z 4 godziny wczsesniej z tego co pamietam- a tu pojedyncze osobki krazyly po placu przed kosciolem.
nie bylo gonitwy do kosciola ani przepychanek-ja weszlam spokojnie a "Dziekowac Bogu" ze bylo mi dane siedzialam w "TEJ" juz chyba dla mnie na zawsze pamietnej pierwszej ławce vis-a-vis JPM :) W połowie całego spotkania w trakcie mszy dosiadł sie do nas na krzesełku- tak wiec bylo troche dziwnie bo czlowiek nie wiedzial gdzie sie patrzec-czy na oltarz czy na niego- byl tuz obok zeby nawet nie powiedziec ze ramie w ramie :) Ja wybralam opcje ze jak spiewal to patrzylam na niego ;) przy "znaku pokoju" serdecznie uscisnął mi rekę i pogłogosławil z anielskim usmiechem....aha...a gdzy rozdawali rozance- dziwnym trafem ominieto ta nasza lawke i gdzy Pad sie zapytal czy wszyscy juz maja-my mu pomachalismy mowiac ze nie-w tym momencie on sie zerwal i pobiegl przez pol kosciola zeby nam je osobiscie przyniesc :) jest nadzwyczajny!
cudne bylo jak wzial na rece mala Zosie- byl przesmieszny i taki kochany-az szkoda ze jest w zakonie bo napewno bylby cudownym ojcem-te miny ktore on tam robil byly nie do opisania :)
wogole ogolnie widac bylo ze ma humor i czesto sie usmiechal.
teraz co do spotkan z JPM...ja akurat mialam zaparkowany samochod pod zakrystia...odrazu po mszy poszlam bo wiedzialam ze musimy sie streszczac bo maz rano szedl do pracy-heh ...no i jak szlam do samochodu to minal mnie Pad:) poprosilam meza zeby chwile poczekal...poszlam w te drzwi bo byly otwarte a tam Padzik juz z kims rozmawial wiec grzecznie poczekalam....jak oni wyszli poprosil mnie zebym chwilke zaczekala i poszedl do jakiegos pokoju....wyszedl z kanapka-przeprosil ze je w mojej obecnosci ale-ze jest juz tak glodny ze nie mogl sie powstrzymac :) chwile z nim porozmawialam-zreszta mialam okazje pierwszy raz w zyciu!- uwazam ze jest przesympatyczny . co przykulo moja uwage-ze moze nie jako czlowiek (bo wczesniej go osobiscie nie znalam)ale wizualnie baaardzo sie zmienil przez te lata...normalnie jak nie on...ale milutko pogadalismy...z tego wszystkiego angielski mi sie troche pokrecil i przeprosilam go ze lamana angielszczyzna mowie-ale sie usmiechnal i powiedzial ze ok....a o czym rozmawialam....na prywatne tematy...nie zwiazane ani z tym czy wyda plyte ani z niczym podobnym...wiec wybaczcie ze wam tego spotkania bardziej nie streszcze :)

Agniecha
Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej niedziela od samego rana zapowiada sie fatalnie. Cały dzień ma obficie padać i na dodatek będzie ok 9/10 stopni ::) Potopimy się w tym błocie ::)

magda
Z relacji od Ani Kosteckiej wynika, że wziął na ołtarz jej 4-letnią córkę Paulę:) pokazywał jej baranka:) w Lublinie nie było baranka, bo jak mówi proboszcz nigdzie nie mogli go namierzyć;) były kozy:) hehehe

Pinki
Ciekawe, kiedy fanki zaczną pożyczaćdzieci sąsiadów,żeby pad na nie zwrócił uwagę choć na 30 sekund :-\

naicy
Gorzej jak zaczną przynosić owce :))

marlena-81
Byłam....w Wawie...
Coś niesamowitego nie mam porównania z innym spotkaniami z JPM dlatego to było dla mnie piękne i nuiezapomniane...bycie tam z nim po 15 latach,zobaczyć JPM ponownie i wysłuchać jego świadectwa chyba było mi potrzebne ...napiszę tak po części co było i lecę spać....w kościele byłam koło 18.30 ...było trochę osób ale trwała msza po której niektóre osoby wychodziły więc tym sposobem mogłam usiąść w piątej ławeczce....
Widać jaką radość sprawia mu to co robi i jak wiele serca w to wkłada ...aż człowiek się sam cieszy z jego szczęścia...rozdawał różaniec i dostałam go wprost z jego rąk....był także biały baranek z którym podchodził do nas i miałam tą przyjemność go pogłaskać ...małe dziewczynki sweet...i 6 miesięczny Antek to było słodkie jak trzymał go na rękach i całował ...była Barka na którą tak bardzo czekałam...aż łzy cisneły się do oczu...rozdawali świeczki z którymi później podchodziliśmy i kładliśmy przed ołtarzem ( można było chwile uklęknąć i się pomodlić ).na sam koniec zaśpiewał „Z dawna Polski tyś królową” ciarki przechodziły po plecach.

Outlander
Właśnie wróciłam ze spotkania w Wawie. To było moje pierwsze spotkanie z JPM, więc ciężko ogarnąć mi emocje :D Zaczęło się fatalnie, bo utknęłam w pociągu, potem wyskakując z niego, władowałam się w jakieś pokrzywy i ostatecznie spóźniłam się 25 minut :( Ale to, czego doświadczyłam potem - bezcenne. Nie chcę się powtarzać z tym, co już inni tu pisali. Odniosłam tylko wrażenie - przynajmniej po relacjach z Lublina, że dzisiaj braciszek nie miał tak radosnego nastroju. Ale też go nigdy nie widziałam, więc może źle to odczytałam, a poza tym siedziałam z tyłu i ledwo co widziałam :P Ale powiedziałabym, że był raczej poważny, aczkolwiek pozytywnie poważny, co nie znaczy, że się nie śmiał. Rozbawiło mnie, gdy stałam przy ołtarzu ze świeczką, a braciszek zakradł się do koszyka z tymi cytatami z Biblii i wyciągnął kilka, po czym z szerokim uśmiechem zaczął je wciskać zespołowi :) Ten szczery uśmiech - bezcenny :)
Liczę na jakieś dokładniejsze relacje osób, które siedziały bliżej i więcej widziały :)

Gosia
Wróciłam z Warszawy.... Było fajnie aczkolwiek czegoś mi brakowało.... Świadectwo dużo skrócone w porównaniu z pierwszą Warszawa... Mało było żartów, wszystko było mocno ukierunkowane na modlitwę.
Wiola miała piękny start bo na samym początku zakonnik dziękował za pomoc w organizacji min. osobom z władz dzielnicy, po chwili Wola podziękowała dokładnie tym samym osobom, twięrdząc że brat o nich zapomniał :)) Widać jak uważnie słuchała >:D
Usłyszeć barkę coś pięknego!!!!
Na końcu kiedy Braciszek dziękował nam za przybycie dostał owacje na stojąca :D
To na razie tyle. Resztę dopiszą inni ;)

Magdalena
z innowacji: wystąpił na początku miejscowy ojciec zakonny i pokrotce przedstawil zyciorys br. JPM. tak dziwnie sie tego sluchalo, moze dlatego, że my to znamy... nie bylo tym razem opcji zadawnia pytań. za to pojawił się owiec. tłumaczka nie wymysliła już tworu typu "lampa Boga", ale byla kiepska w porownaniu z Lublinem, a w sumie porównywalna z Wrockiem. Ludzie, ktorzy nie czują religijnego języka, czy duchowości nie powinni tlumaczyc takich rzeczy, wg mnie. Kto wie, zreszta - moze wiekszosc z nas poslugująca się sredniozaawansowanym angielskim dalaby rade lepiej od niej. Nie zaspiewal "i'm the light of the world". Flesze blyskały, nawet starsze panie, podejrzewam, że zacne parafianki, mialy aparaty i podchodzily blizej, aby cyknąć fotę :P jesli te dzieci sa podstawione, to jest to... hmmm, dziwne. Wczoraj 11miesieczna Zuzia, dziś 6miesieczny Antoś.
O, byla jeszcze taka sytuacja - kilka dziewczyn rozmawialo chwile z JPM, a na schodach za nim, prowadzących dalej do klasztornych pomieszczen stala Viola... i obserwowała wszystko i wszystkich. Pomimo, że krecili się tam oo. franciszkanie i raczej bysmy brata nie zjadly :P a dwie laski pogrzaly zanim na gorę, za klauzurę, staly bodajże pod refektarzem i jakiś ojciec je stamtąd wyprowadzal. Wstyd i żenua!

magda
Dzieciaki nie są podstawiane to zupełny spontan:) na spotkaniu w Lublinie braciszek zaczepił Bartka i zapytał się czy może z nim zrobił małe interviewiu;) więc o podstawianiu nie było mowy;) tym bardziej, że odpowiedzi Bartka wskazywały na jego niezbyt dokładne przygotowanie;) ale pomijam to;) nie był podstawiony z pewnością;) wiem, bo to jest mój siostrzeniec;)
a to komentarz Ani Kosteckiej której córka była w Wawie:
Niestety nie kazdy ma zawsze mozliwosc, aby zostawic dziecko z kims, jak chce isc np. na takie spotkanie. Moja corka jest przekochana i przede wszystkim grzeczna. Gdyby bylo inaczej to bym jej nie zabierala z soba, by nie przeszkadzac innym. Jak baranek wkroczyl w akcje, postawilam Paulinke na lawke, zeby widziala wszystko. Nie widzialam, ze ktos jest przy oltarzu, a dziewczyny z przednich lawek mi pokazywaly, ze ksiadz i Paddy machaja do Pauli, zeby podeszla. Wiec podeszlysmy. Wiec sorki, NIE wykorzystalam sytuacji, za dawnych czasow w Kolonii mialam mnostwo takich i nie musze wykorzystywac mojej corki do tego, by usiasc na chwile obok Paddiego. Paulince sprawilam wielka przyjemnosc. A kazdy kto ma dzieci, to mnie zrozumie.
A dla tych, ktorzy chca wiedziec dlaczego Paddy sie smial przy oltarzu z dziewczynkami. Moja Paula byla wstydliwa i tylko glaskala, a ta druga dziewczynka nawijala do Paddiego:
ze baranek jest slodki / ze w zeszlym tygodniu byla u babci, i u babci tez sie bawila, ale ten baranek nie byl taki ladny / pytala sie paddiego, czy to chlopiec czy dziewczynka. ona mowila do niego po polsku, paddy do nich po angielsku, ja tlumaczylam dziewczynkom, co Paddy mowil. .... strasznie wykorzystalam Paulinke, do swoich celow, co nie?.... Ania Kowalska"

zancia
Do Warszawy dojechałyśmy z Ulą około 15.Pod kościołem stało już kilka osób.
2 dziewczyny nawet siedziały już w wejściu do kościoła do chwili aż ksiądz je nie wyprosił ,bo Padzik miał mieć próbę.
Do godziny 17 siedziałyśmy z dziewczynami w parku i świetnie się bawiłyśmy :))
Około 17.30 zaczęli wpuszczać do kościoła,miałam farta bo siedziałam na samym przodzie .
Padzik tym razem na msze nie wyszedł,dopiero około 19.
Wszystko było jakby skrócone,łącznie z różańcem.
Najbardziej wzruszającym momentem było jak zaprosił do siebie matkę z maluszkiem 6 miesięcznym.Wziął go na ręce i zaczął całować po główce.Przy każdym całusie słychać było westchnienia :))
Baranek przeuroczy i tak smiesznie machał ogonkiem.
Oczywiście można było go pogłaskać,bo braciszek chodził z nim po kościele.
Barka...wzruszający moment.I zapalone świece również.
Przepraszam dziewczyny które do mnie dzwoniły,a ja nie odbierałam.Po prostu miałam wyłączony sygnał ,a nie wypadało mi trzymać w ręce telefon.

Z całego serca chciałam podziękować Vemonie♥aralce♥i Agacie♥dzięki nim spełniłam największe marzenie życia i mogłam uścisnąć dłoń Padzika ,a jego "Dżaneta" na długo zostanie w mojej pamięci.
Jego uścisk jest silny i ciepły a bije od niego taka dobroć że ciężko to opisać słowami.
A uśmiech z bliska jest jeszcze piękniejszy♥

Jeśli chodzi o Violke ...troszkę mnie irytowała ,ale jedyne co nie można jej zarzucić to pięknego głosu który pięknie brzmiał razem z braciszkiem

domi
Mi by trudno było porównać Lublin z Warszawą. Każde ze spotkań było piękne. Dużym plusem Lublina był ojciec Tomasz( o ile się nie mylę) bo bardzo dobrze tłumaczył, podczas gdy tłumaczka z Warszawy to chyba w ogóle nie wiedziała o czym mówi, Św. Pawła przetłumaczyła jako Jan Paweł II >:D a kiedy JPM zaczynał czytać kawałki z Biblii, to ona już w ogóle nie wiedziała co zrobić, i zamiast w niektórych momentach poprosić o powtórzenie, bo jak tłumacz nie zrozumie to się pyta, to brnęła w te głupoty jakie wygadywała…
Piękny moment z Warszawy to JPM siedzący na schodkach i trzymający owcę, co chwila ją całował, głaskał, taki piękny obrazek… no i ta czułość, byłam wzruszona…. Reszcie też pozwolił ''przywitać się z owcą’’ ;D Podszedł do nas z nią z wielkim uśmiechem na ustach i z ''Hi guys’’ ;D
Wzruszyłam się też podczas adoracji najświętszego sakramentu, kiedy oj. Wojtek podszedł z sakramentem w stronę zespołu, reakcja JPM była niesamowita, on miał taki uśmiech na ustach, który trudno opisać, dawno takiego nie widziałam, uśmiechał się a po chwili wstał o pocałował sakrament, był taki szczęśliwy…
To co najbardziej zdziwiło mnie w tym spotkaniu to chyba wprowadzenie jednego z ojców, o którym już Magdalena pisała, ojciec mówił o zespole z lat 90, z długimi włosami, w ''celtyckich strojach’’… przypominanie w każdym momencie o The Kelly Family i to jeszcze przez księży, wydaje mi się niezbyt na miejscu.
Szkoda, że i tym razem nie można było choć przez chwilę z nim porozmawiać, ale po reakcji jakiś dwóch dziewczyn które tuż po zakończeniu rzuciły się w jego stronę z prezentami, to mu się nie dziwię. Zachowały się jak fanki rzucające się na idola, a on po prostu wyszedł, szedł za nim oj. Wojtek więc je zatrzymał. Mi samej było głupio w tej sytuacji, że to w ogóle się stało. Nie rozumiem niektórych ludzi…

MagdaM.
Ma teraz probe w Kraku, bo czesc zespolu (ta przeznaczone na jutro) dopiero dzis przyleciala. ;)
Cytat:

to była jakas paranoja - wstyd i żenada - dziewczynki chyba nieco sie pomyliły co do miejsca w którym sie wyrwały za nim jak oszalałe - po prostu ???

Hitem i tak jest fakt ze 2 fanki schowaly sie ... w szafie w zakrystii :P odkryl je na samym koncu Franciszkanin ::)

marlena-81
Madziula czy ty sobie jaja robisz??? bo nie dowierzam w to co czytam.... ??? ??? ??? ??? ??? ??? ??? ??? ???
aż chce mi się krzyczec co za idiotkiiiii ??? ??? ???

MagdaM.
Nie widzialam na wlasne oczy, i tez nie dowierzalam jak sie dowiedzialam ;) ale niestety ... to prawda >:D zalosna prawda. Ci franciszkanie caly czas chodzili i nawijali o fankach, bo chyba pierwszy raz widzieli taka okupacje kosicola i klasztoru, ale nie chce myslec jaka mial mine jak otworzyl szafe :) Zostaje pogratulowac pomyslu :))

marlena-81
ooo matkoo ??? ??? ???
czy one powariowały >:[ >:[ >:[ ciekawe tylko czy nie doszło to do Braciszka bo teraz będzie chodził wystarszony-wypłoszony i zaglądał w każdą dziurę w pokoju i sprawdzał czy czasami jakaś fanka w muszli klozetowej się mu nie schowała...żenuuua
i co one tam chciały zobaczyć?? braciszka nam wystraszyć - rozrywki mu dostarczyć...nie no nie mogę z tej durnoty....
moze i pomysł pierwsza klasa-ale odmóżdżone to one są nieźle.

Magdalena
jedna z nich ma męża i dziecko...

MagdaM.
"bedzie miala co dziecku opowiadac ..." >:D

Mysle ze takie zachowania nalezy zostawic bez komentarza. Szkoda, ze wykonuja je tylko Polki, bo wbrew pozorom nie jest to niezauwazalne ...

monia
to już dziś...

http://www.diecezja.pl/pl/audio


Panie Boże Niech już nie pada..... :(

kasienka_w.
a w Krakowie oberwanie chmury....leje i leje - konca nie widac :( cos czuje ze Swieto rodziny bedzie nie takie jak mialo byc :( :-\

Daria
Odwołano plenerowe imprezy w Krakowie, teraz zastanawiam sie czy i to spotkanie nie zostanie odwołane

Serinde
Ja właśnie dzwoniłam do Łagiewnik i oni oficjalnie nie wiedzą, żeby cokolwiek było odwołane. Ale sami chyba się nie orientują, czy cokolwiek z tego wyjdzie :-\

madziaa
ojej współczuję jak ktoś już wyjechał z innego miasta i się dowie na miejscu że odwołane :-\
swoją drogą przecież możnaby zorganizować rodzinne zapasy w błocie :P genio może też by chętnie wziął udział kto wie :))

Magdalena
z wawki poranna ulewa wyszla wlasnie w kierunku polnocnym :P
ja jade. wierze, że jednak gdzies sie to spotkanie odbedzie. i że zdążę :P :|

zancia
Ja rozmawiałam z dziewczynami które już tam są i podobno nie odwołali ,ale leje jak z cebra

Elizabeth
W Krakowie ogłoszone pogotowie przeciwpowodziowe ::) Ciekawe czy oprócz Kellyfanek będzie tam dużo ludzi,nie zdziwię się jak w trakcie odwołają dalszą część występów ::) .

Megi19
sianokos mi dzowniła, że występy będą przeniesione do Sanktuarium.

monia
hah - dziecinne rozwiązania wydają się najłatwiejsze :) w takim razie idę zdjąć gumiaki :) jesteśmy uratowani :)

aga_gie
a to przeniesienie już stuprocentowe?? tak organizatorzy powiedzieli, czy na razie tylko "tak się mówi"???

zancia
Chyba 100% bo dziewczyny dzwoniły i jeśli dobrze zrozumiałam sam Padzik im o tym powiedział

Rabcia81
Hmmmmm sam padzik im o tym powiedział..... ciekawe jak:p no chyba ze maja do niego nr tel...;/ ja dalej w to uwierzyc nie moge ze to przeniosa.

zancia
Chodził obok sanktuarium ::) I mnie jakoś wcale to nie dziwi :-\
A jak nie wierzysz ze przeniosą to siedz w domu

asiulka
właśnie dostałam tel,że występ JPM zaczyna się o 16.15.wcześniej bo Braciszek chce jechać do zakonu.To jest podobno swego rodzaju konspiracja bo bardzo mało osób może byc na tym koncercie Jego.Wiec widzę,że niektóre osoby nie dojadą na Jego występ :(

betsy
Ja właśnie dzwoniłam do Dorotki, ale rzeczywiście chyba sie już zaczeło, bo sie rozłączyła :-\ spróbuje jeszcze raz ja jakiś czas...chyba że sama zadzwoni ;)

betsy
cisza...właśnie gadam z Dorotką, była próba,ale mikrofonu :P , rozstawianie świateł, sprzetu.....Wiolka łazi krok w krok za JPM...teraz jest u spowiedzi >:D
a w tej chwili jest msza, która zaczeła sie o 18 ::) Padzik nie bierze w niej udziału, bo sie spowiada :))
Forumki siedzą grzecznie w ławeczkach i sie "modlą" :))
A Dorotka wyszła na fajke :))

Asiek
Może się sobie nawzajem spowiadają... >:D
Myślę, że ona leci na naszego Braciszka...

Agaatuniaa
Oby:) Bo pasują do siebie bardzo:)))

chuda
Pod jakim względem i skąd możecie wiedzieć kto do kogo pasuje ? I tu już mi nie chodzi teraz o Padzika ,ale smieszne dla mnie to jest ::)

Agaatuniaa
Po prostu wyglądem, posturą, tym jak na siebie patrzą i jak ze sobą rozmawiają. To moja obserwacja z filmików.b Poza tym Viola to ładna dziewczyna wiec niech się Padzior nią zainteresuje:)

devin
Ładna dziewczyna z mężem i dzieciakiem... :P (z tego co wiem) ;)

Elwira
słowa Padzika "(...)ten Ktoś jest tym kogo poznałem, w którym się zakochałem, ponieważ on umiłował mnie pierwszy. Ten ktoś ma na imię JEZUS(...)" tak trudno to zrozumieć ? może warto się zastanowić po co on nam to mówi ?! czy go ktoś słucha ?!

aralka
Śpiewa "Barkę" w tym momencie :P .

szumi1982
AN ANGEL?!!?!?!??!
jejkuuuuuuuuu! niech mnie ktos teleportuje do Kraka!!!!!!!

Kamil_Kathy
Śpiewał "An Angel"? ? ? Woooooow!!!!

Indianeczka
Ja właśnie przed chwilą wróciłam z Łagiewnik - taksówką, bo zimno jak jasna cholera! Po prostu brak mi słów, pierwszy raz oko w oko z Paddym po jedenastu latach i zaśpiewał An Angel - czułam się jakbym dostała od losu najpiękniejszy prezent. Na całe życie zapamiętam ten dzień.
Przede wszystkim poraz pierwszy widziałam go tak blisko - mimika, każdy uśmiech, gest - niesamowite uczucie - kilka razy kiedy śpiewał spojrzał w moją stronę - siedziałam na podłodze najbliżej jak było można, u jego stóp. ;D Największe wzruszenie to oczywiście "An angel", pomyślałam, że jako nastolatka marzyłam, żeby usłyszeć to z takiego bliska na żywo, skąd mogłam przypuszczać, że moje marzenie się spełni, a okoliczności będą takie niesamowite? Rzecz jasna łzy wzruszenia popłynęły i kiedy rozglądałam się po kościele widziałam, że wiele osób płakało, no chyba trudno nam się dziwić. Po występie, który jak dla mnie był zaskakująco długi (spodziewałam się co najwyżej kilku piosenek) Paddy uściskał każdego z członków zespołu i zniknął za szklanymi drzwiami, mam nadzieję, że kiedyś nasze drogi znów się przetną, już na to czekam...
Ja wiem, że piszę jak naćpana, ale to relacja na gorąco, więc wybaczcie! ::) ;D Cudowny moment był również kiedy śpiewał "Pray, pray, pray", zaśpiewał również "Barkę"! Po prostu występ marzeń, mogę się tak codziennie modlić, a nawet dwa razy dziennie rano i wieczorem, rekolekcje z Paddym to jest coś! ;D

kate123
Właśnie wróciłam było pieknie wzruszająco ale do rzeczy. Zaczęło się wszystko o 19 30 ledwo dotarłam na to spotkanie bo odcięła nas powódź z dwóch stron i tylko telefon Żanci mnie popchnął do wyjazdu, dzięki kochana♥
Zaczęło się krótkim życiorysem wygłoszonym prze jakąś kobite, póżniej różaniec bardzo krótki z pieśniami tymi co na innych spotkaniach. Następnie JPM zaczął wspominać o Janie Pawle i o jego spotkaniach z nim i z jego rodziną. Opowiadał jak 15 lat temu występowali przed ojcem świętym i śpiewali mu pewną pieśń. Ojciec święty powiedział że jak się mu spodoba to ich zaprosi na audiencję i tak też się stało. I to było właśnie An angel no i zaśpiewał było cudownie ja piernicze >:D ;D
Paddy śmiał się z akcentu Jana Pawła który zadawał im różne pytania np czy są rodziną, skąd pochodzą po czy ojciec święty odpowiadał very, nice very nice. A tak haotycznie pisze bo nie umiem zdawać relacji przepraszam.
Śpiewał też Pray pray pray wszyscy klaskali, śpiewali z nim. Nie wiem jak było na dole słychać, ale ja z mężem i synem byliśmy na chórze skąd wszystko było cudownie widać i słychać. Razem z nim występował basista, chłopak na klawiszach i jakiś jego znajomy mułzumanim który czadersko grał na bębnach- chłop po prostu wymiatał.

Indianeczka
To ja dodam jeszcze, że to niesamowite słyszeć po tylu latach na żywo ten głos. Od "An angel" w moim wypadku wszystko się zaczęło, Kellysi bardzo zmienili moje życie i dali mi naprawdę dużo siły w trudnych chwilach, kiedy kilka miesięcy jako 14 letnia dziewczynka leżałam w szpitalu w Zakopanem, daleko od domu po ciężkiej operacji, miałam tylko muzykę i listy do koleżanek - innych Kelly fanek. Przypomniało mi się to wszystko dzisiejszego wieczoru, jak przetrwałabym tamten okres, gdyby zabrakło w moim życiu Kellysów? Jasne, że kochałam się w Paddym, pisałam miłosne opowiadania, ale to pierwsze zakochanie - takie naiwne i zupełnie pozbawione sensu tez miało w moim życiu znaczenie, dziś myślałam o tym wszystkim patrząc w oczy Paddy'ego i powtarzałam w duchu: Cieszę się, że jesteś szczęśliwy, tego Ci życzę z całego serca i dziękuję. Chciałabym mu to powiedzieć, ale wiem, że to miałoby dla mnie większe znaczenie niż dla niego, więc odeszłam w ciszy jak nam kazał, zabrałam ciszę ze sobą, dla takich chwil naprawdę warto żyć.

Agniecha
Dobra powróciłam ;D
Dyrk był, dlaczego więc nie było Angelo? >:D
Ale o Dyrku ♥ potem, teraz może Padzik :P bo to chyba on był gwiazdą czy jakoś tak ;)
W ogóle od rana ciągle nie byłam pewna czy to sie w końcu odbędzie czy nie. Ciągle sprzeczne informacje, a to że odwołali, a to że przenieśli, a to że o 16.15 a ja 16.10 dopiero wyłaziłam z Empiku. Szybciochem więc w taksę i do Sanktuarium. Ale spoko, okazało się, że najpierw rozstawią sprzęt, a potem będzie msza (Dla niektórych była to trzecia msza w ciągu tego dnia :)) )
Ktoś tu pisał wyżej, że jak rozkładali sprzęt to Violka chodziła za Padzikiem krok w krok ??? Albo ja pomyliłam Padzika z kimś innym albo Violkę :P bo momentów kiedy razem byli, to naprawdę niewiele widziałam, ale za to przejawów jawnej wrogości do Bogu ducha winnej dziewczyny wiele. No cóż, każda będąca ciut bliżej Padzika to potencjalna ta najgorsza, najbrzydsza, najwredniejsza itd ;) Chyba nigdy nie zrozumiem niechęci do niej, ale co mi tam ;D
Jeśli chodzi o piosenki, to śpiewał te wszystkie już znane z wcześniejszych spotkań, plus God is Love, którego nie słyszałam na żywo. No i Barka oraz Z dawna Polski tyś królową - coś pięknego, ta ostatnia szczególnie mocno na mnie podziałała. Pray Pray Pray (jak to sam określił stara pieśń :))) to się nie spodziewałam, ale na pewno bliżej by mi było do obstawiania, że to może zaśpiewać niż An Angel, gdzie szczęka opadła mi do podłogi, że wykonuje ten song. Brakowało mi tylko wbiegającego z rozwianymi kudłami Blondasa...oj jak brakowało... :( Padzik zaśpiewał tą piosenkę dlatego, że opowiadał o tym jak pierwszy raz spotkali sie z Papieżem i bardzo chcieli poznać go osobiście. Po piosence pozwolono im do niego podejść i on im zadawał pytania z tym, jak to Padzik mówił "polskim akcentem" czy są jedną rodziną, oni tylko odpowiadali tak tak, czy są z Irlandii, oni znowu tak tak, a Papież po każdym takim "tak tak" mówił "to dobrze, to dobrze" :)) Jednym słowem - pogadali :P
Już kiedyś to pisałam, Padzik ma kawał dobrego głosu, świetnie brzmiał w Sanktuarium. Jeśli tylko nie nawołuje delfinów mogę go słuchać i robię to z czystą przyjemnością. Zespół oczywiście też na medal ;D
A wracając jeszcze na koniec do Dyrka, to nie do końca dobrze pilnował, bo dużo osób nagrywało i fociło, ale podobała mi sie jego stanowczość :)) Dziewczynie przed nami wziął telefon z ręki po czym wlazł w menu i przejrzał chyba wszystko, co tam miała :)) Przy okazji, Dyrk ma fajny tyłek, miałam go na wysokości moich oczu, kiedy on badał tą komórkę ;)

No i dzięki Wam wszyscy moi szaleni towarzysze, z którymi spędziłam ten czas ;D A Anecie i Andrzejowi specjalne podziękowania za podwiezienie do domu, inaczej bym sie nie dostała, bo pozalewało drogi dojazdowe do mojej mieściny i autobusy nie kursują. Mam nadzieję, że wszyscy inni wracający dziś do swoich domów dojadą spokojnie i bez przeszkód, bo to co sie dzieje na drogach to jakaś jedna wielka masakra. Hmmm czyżby to Padzik przyciągał kataklizmy? ;)

Agniecha

A Kto pamięta jakie 10 słów umie po polsku Padzik?
Bo ja pamietam
1. Smacznego
2. Dobry wieczór
3. Kocham
4. Cię
5. Polska

majka
toaleta :))

Indianeczka

TOALETA! ! ! ;D W ogóle jak się przywitał, to pierwsze co powiedział, to że właśnie wraca z toalety i przeprasza, że musieliśmy czekac, no ja padłam, cały Paddy! ;D

monia
Będzie krótko i treściwie. Dzisiejszy wieczór załadowany po brzegi emocjami - pięknymi emocjami. Pomimo okropnego deszczu, mokrych spodni po kolana, oraz momentu zwiątpienia że wszystko to zostanie odwołane - usłyszeć po tylu latach znów na żywo AN ANGEL było warte wszystkiego i każdych pieniędzy !
8)
Ja bym mu najechętniej dała mikrofon postawia go na ołtarzu i niech nam ją śpiewa bez końca. Tak jak bajkę na dobranoc, którą można słuchać i słuchać, a ona nigdy się nie znudzi. Widziałam jak prawie 80% z nas dyskretnie ocierało łzy, sama się posmarkałam w szalik ze wzruszenia. Od razu mi stanęły przed oczami obrazy z koncertów z lat 90 tych. jakbym wszystko to przeżywała jeszcze raz i jeszcze raz....

Całe spotkanie miało bardziej charakter rozwywkowy niż modlitewno - kontemplacyjny. Momentami trochę przypominało trasę Angelo. Opowiadanie i potem piosenka która do niego nawiązywała. A Barkę opanował już do perfekcji :) Całośc dopełniały ciepłe światła sceniczne, zawodowy zespół i genialne nagłośnienie.

Totalny szał podczas Pray Pray Pray, oraz Party Time - jeszcze moment abyśmy powychodzili z ławek na środek do skakania. Kazdy z nas dał się skusić, aby choć potuptac nóżką, poklaskać, czy podrygać ramionami. Zresztą on sam też podrygiwał jak za dawnych lat. To u niego normalne :) skakał na refrenie i jeszcze tak śmiszne kolanka uginał - normalnie uwielbiam tego gościa.

Ech Patryczku przywieź nam jeszcze wiele takich cudownych snów. Mysle, ze mamy wiele szczescia, ze w tym czlowieku jest tak wiele dobra i ciepla, ktore przelewa w to, co tworzy i chce się znami tym dzielić. Ja w kazdym razie jego tworczosci zawdzieczam najpiekniejsze i najcieplejsze chwile mojego nastoletniego życia. I do dzisiaj jego muzyka jest dla mnie jak cieply kocyk i cieple mleko z miodem na dobranoc. Tutaj sie usmiecham bo może to brzmi trywialnie - ale naprawde jego obecnosc na tym swiecie jest tym co w moim sercu jest najcieplejsze.

robaczek29
Słowa które Paddy umie mówić po Polsku:
1.TAK
2.NIE
3.SMACZNEGO
4. DOBRY WIECZÓR
5.TOALETA
6.KOCHAM
7.CIE
8.POLSKA

dorota :)
Oj spiewał kobiety, jak on pieknie spiewał...♥♥
Nie bedę pisać o pierdołach typu perzyjechałyśmjy o tej czy tamtej. Spotkanie rozpoczeło sie o 19. Wyszła kobietka, która w fantastyczny sposób opowiedziała po krótce historie zespołu i samego Padzika.l Poprosiła o nienagrywanie i nierobienie zdjęć z racji na modlitewny charakter spotkania. Niestety byłam niegrzeczna i prawie wszystko nagrałam :-[ Ale aparat był w torbie , Pan porządkowy DYRK nic nie widział i nikomu chyba nie wyrządziłąm tym wiekiej krzywdy. Paddy śpiewał piekne pioseneczki z racji mojej niewiedzy po tytułach kojarze tylko kilka. Ale pod koniec zaśpiewał coś nowego chyba. Bardzo mi się to spodobało. Coś o świetle..Na An Angel wysiadłam. Łzy same cisnęły się do gałek ocznych :P , i pray, pray, pray. No normalnie jak na koncercie. Śpiewałyśmy z nim. Zresztą jemu się to podobało. Cały czas się uśmiechał. Podskakiwał, główka mu latała radośnie na prawo i lewo. Spotkanie moim zdaniem było bardzo kameralne, takie refleksyjne. Zespół świetny. RZucający się basista Bartek, Chyba Marcin na klawiszach i muzłumanim, którego imienia nie potrafię powtórzyć na instrumentach perkusyjnych. Zakochałam sie w tym Panu. Siedział sobie na dywaniku, obok niego różnej wielkości bębenki, bonga i inne takie talerzowe sprawy a On tak pięknie tymi zgrabnymi paluszkami nadawał rytm i atmosfere każdej Padowej piosence. Trzeba powiedzieć , że świetne było to, że nawet gdy Pad, lub o. Wojtek coś mówili w trakcie piosenek , to w tle cicho nastrojowo muzyczka grała. No było BOSKO. Nie żałuje przemokniętych butów i dzisiejszego kataru. Buziaki dla wszystkich dziewczynek, z którymi mogłam się spotkać.

A zapomniałabym. Obok nas siedział Pan słowenieć śmierdzący bimbrem na km. Z początku nam to przeszkadzało, ale potem przyszło się przyzwyczaić. Od samego wdychania chyba nas też wzięło. Po spotkaniu ów Pan słoweniec podszedł do nas i pytał gdzie może dostać płytę braciszka i skąd znamy jego piosenki, bo jemu się bardzo spodobało i chciałby sie zapoznać z Padową twórczością :P Kami mu wszuystko ładnie wyjaśniła i dzięki temu Pad chyba dorobił się nowych fanów na Słowacji. Pan był w ;D niebowzięty.
Filmiki będą bez obrazu z racji trzymania w torbie, lub pod szalikiem. Jeśli ktoś się na tym zna może sobie przerobić, pociąć wyczyścić szumy. Róbcie co chcecie. Jak mi się uda to wrzucę je jeszcze dziś, choc nigdy tego nie robiłam i nie wiem jak się za to zabrać :-\ :P Żałujcie że was nie było. Warto było tam być !!!!!!!!!!!!!♥

Magdalena
wrociłam ;D wygrzewam się pod kołderką, bo zostawiłam rozścielone łóżko, spodziewając się powrotu w środku nocy, niestety pociąg był spóźniony o 180minut, więc kumpela stanowczo zdecydowała, że śpię u niej i nie było żadnej dyskusji :)) Kraków zdecydowanie mnie nie lubi, i wzajemnie :P nie moge przekonac się do tego miasta, od kiedy po raz pierwszy do niego przyjechalam 14 lat temu :P
ale...

ŁAGIEWNIKI
PRZEBIŁY
WSZYSTKO
! ! !


to było cudne spotkanie. pod każdym względem. Usłyszeć pray pray pray na żywo i an angel. zupelnie stracilam głowę, zgubiłam myśli, byłam w tym momencie tylko ja i te piosenki. Co do an angel, absolutnie Angelo nie byl mi tu potrzebny, nie mialam wizji jak co poniektorzy, ze powinien sie wylonic z jakiegoś kąta, to jest piosenka Patricka i on wykonał ją rewelacyjnie, nawet jesli bez mlodszego brata. Nie nagrywałam, na próbie zdążyłam zrobić kilka fot, z czego tylko dwie są jako takiej jakości. Dirk mnie dorwał :)) zaszedł od tyłu, położył rękę na ramieniu i nachylił się z szeptem "no photos please" >:D no i miałam dwóch panów moich ulubionych w jednym miejscu, no miodzik ♥♥♥ Początkowo siedziałam w bodajże 7 lawce, ale przeniosłam się na sam przód, pod względem wygody to miejsce III kategorii, ale jaki widok ;D Co niektórzy nazwali mnie po tym "torpedką" >:D Nie mam pojęcia, jak mam nazywać to co czuję... Łagiewniki są dla mnie ważnym miejscem a teraz dodatkowo kojarzyć mi się będą z czymś jeszcze. To, że tam dotarłam to cud, bo oprócz fatalnej pogody dochodził jeszcze chaos informacyjny - Agniecha o 16 powiedziala mi, że to sie zaraz zacznie, a tramwaj spod dworca jedzie pol godziny... sądząc, że trwac to bedzie te zapowiadane 50 minut, to naprawdę nie bylo sensu...
cały ten wystep, to spotkanie... nie mam słów by opisać, bo wszystko jeszcze kotłuje i przetwarza się we mnie :D zespół był fantasyczny. od pana Ali jakos-tam, a raczej od jego bebenkow nie moglam oczu oderwac. jak z takich skorupek mozna wydobyc takie dzwieki? Basista ;D sztuka sama w sobie. panna V. - naprawdę ciesze się, że nie śpiewała, i starała się trzymać raczej z boku (choć ciągle w pierwszym rzędzie :P ). Miałam wrażenie, że JPM spiewa pewniej, glosniej, lepiej wydobywa z siebie głos, niz mialby oglądać się za wtórujący mu cicho i niepewnie chórek. Pani Przedstawiajaa za to przeszla sama siebie, rzedstawiajac bylego muzyka "egzotycznej" rodziny, ktora jezdzila dosc "egzotycznymi" pojazdami i ubierala sie rowniez "egzotycznie" :))
napisałam wczesniej duzo, i mi skasowalo :? ale teraz napiszę Wam sekretną wizję Agniechy. Gdy się przywitalysmy, od razu mi zakomunikowala, że jest tu Dirk, a jak jest Dirk, to jest i Angelo i że na pewno podczas koncertu zjedzie na linie znad ołtarza :)) >:D
I jeszcze tylko chcialam podziękować s@rze, za podrzucenie na dworzec, i dziewczynom za towarzyszenie. Tym, z ktorymi sie widzialam, rozmawialam, witalam. To byly szalone dni i jestem wyczerpana, ale warto było ;D

Serinde
Jestem absolunie, totalnie, nieziemsko szczęśliwa. Mimo że się u siostry nie wyspałam, a idąc dziś z dworca okropnie zmokłam :))

"An angel", nawet na to nie liczyłam. I taki moment wstrzymania oddechu, gdy Paddy mówił, że zagra teraz piosenkę, ktorą grali przed papieżem, a która stała się jednym z ich największych hitów. I takie w myślach "Boże, błagam! Niech zaśpiewa właśnie TO".
Łzy mi same płynęły, nie byłam w stanie ich powstrzymac i nawet się nie starałam. Czekałam na ten moment 14 lat, nie wierząc, że kiedykolwiek będzie mi dany. Nigdy nie słyszałam "An angel" live, bo dawniej nie byłam na żadnym koncercie, gdy KF grali jeszcze w dziewiątkę.
A teraz po prostu cud... I pomyśleć, że tak mało brakowało, żeby mnie tam nie było. Ten na górze chyba jednak mnie kocha troszeczkę ;D
Moje kolejne spełnione marzenie.

Kocham głos Paddy'ego, z czasem jest coraz piękniejszy. Mocny, wyraźny, po prostu idealny.
I mówcie co chcecie, ale dla mnie on zawsze będzie TYM Paddym z KF, obojętnie, co przyniesie przyszłość. Czy będzie bratem Johnem, księdzem Partikiem, a choćby i papieżem Benedyktem XVII, ganz egal. Dla mnie pozostanie Paddym ;D

Bibopka
Swoją drogą jak wracałyśmy pociagiem, dosiadł się do nas jakiś koles i naparzał muzą w mp3 tak głośno, że generalnie siedząc na przeciwko niego mogłam sobie z nim w duchu spiewać >:D No i zaczęło się od jakichś rockowych utworów, nie pamiętam już cvo to dokładnie było, ale w każdym razie porządna ( czyt. ciężka) muza. Z racji, że to była noc to wszystkie kimałyśmy i jak sie rano obudziłyśmy siedzę i słucham i uszom nie wierzę, ale jak spojrzałam na panne Sianokos i zobaczyłam jej minę wiedziałam, że dobrze słyszę. Koles słuchał Ave Maria w wykonaniu Blondasowym. Normalnie gały mi z orbit wystrzeliły ;D

No ale wracając do tematu JPM w Polsce, to ponoć dzieciaki w Lublinie wcale z domu dziecka nie były. Jeśli to prawda, to żal mi autorek tego "genialnego" pomysłu ::)
Nie przeczytałam szczerze mówiąc co do tej pory było pisane o Wawie i Lublinie ( bo tam byłam i wiem co było, ale jak będę miała czas to pewnie zerknę), więc jeśli ta kwestia była poruszana to sorry :D

magda
Wiesz powiem tak: dzieci były z jednego z domów dziecka w woj, lubelskim. Przyjechały z pedagogiem Placówki i jej Dyrektorem - który pojechał załatwiać służbowe sprawy. Żal mi osób, które sądzą inaczej. Dzieci były na spotkaniu i na próbie przed mszą. Zresztą jak zauważyli co niektórzy wyszły wcześniej z próby z uwagi na koniecznośc dotarcia do Placówki -środek tygodnia - terapie, zajęcia i bialy tydzień jednego z nich.

Bibopka
Dzięki magda za odp. Napisałam o tym, bo ktoś nam trochę ściemnił, ze przyszedł z dziećmi z domu dziecka, po czym okazało się, że te dzieci stamtąd nie były. Ale nie towarzyszyły im osoby, o których napisałaś, tylko dwie dziewczyny, także podtrzymuję gratulacje dla tamtych osób.

A tak na marginesie, to bardzo fajnie, że zabrali dzieci z domu dziecka na to spotkanie :)

magda
No tak skoro rozpętało się temacisko powiem tak: dzieci były ze mną, Gosią T. i panią pedagog - tyle.

Pepa
czyli jednym słowem "podstawione dzieci" jak to było wczesniej wspomniane >:D Fanki i dom dziecka- genialny pomysl, a ja z córeczka nie mogłam usiąśc bo tam Dzieci z Domu Dziecka miały siedziec....w czym moje dziecko jest gorsze? to ze przyszlo z mamą a Wy jako fanki-opiekunki;-) genialny pomysł i tak >:D czego sie nie robi by być blizej Paddiego??? nastepnym razem wezcie babcie 90letnie schorowane, niemowlaki kozy i takie tam...moze Was w koncu zauwazy ::) ;D

magda
Twoja wypowiedź jest żenująca i jeśli rzeczywiście tak myślisz ... to grubo się mylisz. Nie masz pojęcia co piszesz, ja pracuję zawodowo w tej branży, doskonale wiem ile to znaczy dla tych dzieciaków. Oceniłas mnie zbyt pochopnie. Jak pewnie wiesz spotkałam go wiele razy i gdyby nie to że prośba była od dzieci nie bawiłabym się w to. Nie wystapiłam tam w roli fanki tym bardziej oburza mnie twoja niedojrzała wypowiedź.

Pepa
wypowiadaj się za siebie, nie lepsza jestes w Gonitwie za Paddym >:D
okey ja temat skonczylam, ja moglam jakos usiasc z tylu ale Dom Dziecka, pfffffff, bujna wyobraznia starej elyyyyyty >:D ciekawe co bedzie nastepne ;D juz nie moge sie doczekac innowacji co poniektorych ;D szafa juz byla, dom dziecka tez, dzieci malutkie rowniez, lista pytan z "dziwnymi " problemami i pytaniami w 3 państwach, zaproszenia na "Alaske" itd........no dawac wiecej tych pomyslow ;D

@a skad dzieci wiedziały o Paddym???

DANA
Gorsze , to mogą poczuć się dzieci z Domu Dziecka, które nie mają rodziców, rodziny, ciepłego kochającego domu itd. Mi się wydaje, że Tobie żal dupę ściska, bo wzięłaś swoją córkę licząc na jakieś przywileje czy może spotkanie z braciszkiem, a tu nic Ci się nie udało i wylewasz swoje żale, czepiając się niczego winnych dzieci. A że nimi opiekowały się fanki, co z tego? Magda jest z tej samej miejscowości, to jej parafia, nic w tym według mnie dziwnego nie jest.

Pepa
MATKA POLKA sie odezwala >:D ciekawa jestem DANA jak Ty bys sie zachowała gdyby postawiono Cie w takiej sytuacji;-) znajac Ciebie bys nie popuscila >:D a ze jestes dosc ZAJADLA to by fanki z 1 rzedu od razu wylecialy >:D bron dalej swojej ELYYYTYYYY ale daleko nie zajdziesz >:D .....
bo jak rozumiem siostrzeniec z DOMU DZIECKA nie JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! to w czym np moja corka gorsza od siostrzenca Magdy??? Co Pani G.T ma wspolnego z Domem dzieckaa??? widze ze nie kumacie puenty...Tylko ze ja nawet nie podeszlam do 1 rzedu tylko sie z tylu Ksiedza zapytalam >:D
ALE TO WASZE SUMIENIE i wasze KREDKI :P KONIEC.......
w koncu chodzilo o modlitwe a nie kto blizej PADDIEGO >:D Tylko zal mi mojej corci ze NIC nie widziała ;D
i taka z Ciebie matka @Dana ze pozwoliłabys na cos takiego???No proszę Cię >:D ::)
Dlugo Cie nie bylo, a jaka zajadła się zrobilas >:D zal, zawsze tak ladnie pisalas a teraz takimi epitetami, sypiesz z e Cie nie poznaję......oj stzrejesz sie ;D a zal d***sciska ale z innego powodu...z takiego ze jestescie mało obiektywne >:D i swoich (braku) racji bronicie >:D

Ale jak wspomniałam to wasze SUMIENIE >:D
KONIEC TEMATU........tlumaczyc sie mozecie ale przed BOGIEM!

czy Wy z dziecmi do Kosciola w ogole chodzicie??? jejciuuuuuuuuu, paranoja piszesz o przywileju.......no nawet o tym nie pomyslalam!!!!!!!!! babo, spojrz na siebie i na swoje dzieci!!! a moze zrozumiesz >:D OSTRO OSTRO

Kozka
I ja powrocilam z Lagiewnikowskich wojazy...wyladowalam wszesnie rano w Krakowie i zaraz pojechalam w miejsce nadchodzacego cudu ;D pogoda wiadomo jaka byla ::) (na lotnisku w Londynie wiekszosc ludzi miala klapki,sandalki i lakierki,a ja kozaki,mialam wrazenie ,ze wszyscy sie gapia-ze glupia bo tak cieplo a ta w maju w kozakach ;D no ale sprawdzily sie w 100%)znalazlam szybko nocleg i poszlam szukac sladow Padzika,dlugo oj dlugo nie moglam ich znalezc :)) wiec poszlam na obiad,gdzie w "barze" siedziala Violka i ekipa,wygladala na troche zmartwiona i pomyslam no to se popatrzylam na Padzika,ze pewnie nie przyjedzie i wogole :( zamowilam obiadek (paskudny)ale usiadlam tak aby miec Ich na oku ;) nawet przyszlo mi do glowy podsluchiwanie ,ale za parawanem byla uroczystosc Pierwszej Komunii i byl straszny halas,wiec nic nie slyszalam,ale tak jakos sie odwrocilam i zobaczyla tylko gitare w pionie(bo w tym miejscu stoi wielki filar czy cos tam i zaslanialo mi Obiekt)prawie zemdlalam,lapska zaczely mi sie trzasc i gitara zniknela bo usiadla :D i tylko widzialam,jak Dyrk do kogos spika,mysli mialam rozne rzucic sie,pasc do stop? ::) i aby tego bylo malo(bo bylo ;D )TA Osoba wstala i podsowajac sobie krzeselko usiadla miedzy Br.Wojtka i nie pamietam kogo,ale siedzila na przeciwko Violi....i nastala jasnosc w calej krasie zobaczylam ♥Braciszka♥ bylam oszczana po pachy,obiad w tej chwili smakowal cudnie ;D ciezko mi bylo zapanowac nad soba i nie wiedzialam co zrobic,coz modlam chciec wiecej,wiedzialam,ze skoro sie pojawil,wiec spotkanie sie odbedzie ;D ;D ;D Z mojego punktu widzenia nie wygladaj na zbyt wychudzonego,paluszki ma cudne i usmiech powalajacy,zerknelam na buty,widac,ze wiele przeszly z Padzikiem :D :)) nim skonczylam jesc zawineli sie gdzies,ale serce moje walilo jeszcze dluuugo,obiadu juz nie skonczylam flaki mi sie przewrocily z wrazenia.


aga_gie
Wszystko już w sumie podsumowane, powspominane i opisane, ale wydaje mi się, że jednej niezłej "fazy" z Krakowa jeszcze opisanej nie było :P A bardzo mi się to, co zaraz opiszę podobało, także do rzeczy.
Przed Barką Braciszek zrobił wstęp do pieśni, że ulubiona JP2 i takie tam i żebyśmy zaśpiewali razem z nim. Tymczasem, jak już zaczął to chyba nikt nie śpiewał (przynajmniej w mojej okolicy), tylko wszyscy się wsłuchiwali w to, jak mu idzie. Osobiście w szoku byłam, że tak trudne wyrazy z taką łatwością mu przez gardziel przechodzą :D
Tak minęły chyba ze dwie zwrotki Barki i zdaje się, tuż przed drugim refrenem, Braciszek do nas "miejcie litość nade mną !!!" - żebyśmy z nim zaśpiewali ;D
Świetne to było :D I skutecznie wyrwało nas z szoku, bo wszyscy najpierw pobrechtali, a później w końcu zaśpiewali 8)

Poniżej fotek kilka sposobem strzelonych (mam nadzieję, że się poprawnie załadują... :-\ ):




Magdalena
dawno temu powiedzialam, że sprobuje odtworzyc fonetycznie "Barkę". To był chyba mix wszystkich języków, ktorymi się posługuje Paddy, więc nie porównujcie tego tylko do angielskiego ;) Oto więc próba...

Paan kedesh sta nou nabsheghjem
shukau lootchee gotovich poischsa neem
bwovitch serza suk bojihh pravdeh

Oh Panje tote namneh spoishauesh
Tvoie ozta dchesh vyshekwi meymeh
Svojeh barkeh posostaviam nabshechu
Rasem stobom novi sachneh jish wuf
Ostatnio zmieniony przez iliana 18-12-15, 20:27, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 12