KELPIX Strona Główna KELPIX


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
6.12.2013 - Chorzów
Autor Wiadomość
nona 
Moderator


Posty: 1868
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 13-03-15, 11:37   6.12.2013 - Chorzów

Kamil_Kathy
6.12.2013 - Chorzów :)

6.12.2013 Chorzów/Katowice (PL) - 8 p.m. - Chorzowskie Centrum Kultury

iliana
Kurcze... chciałam jechać na tę trasę do Niemiec, ale mi się odechciało. Na tyle, że nawet do Chorzowa mi się nie chce :-X.
Co się ze mną stało? :'(

monika.bila
Iliana nie jedziesz na Jima???
Zaczynam sie o ciebie martwić!
Jedz i poczuj znów ten klimat.

Pinki
iliana, powiedz, że to tylko PMS? Za kilka di ci przejdzie, prawda?

iliana
Mam nadzieję, że mi przejdzie. Na Padzika poszłam i w pierwszym rzędzie siedziałam a na Jima mi się nie chce :-X. Świat się kończy.

Kamil_Kathy
Udostępniajcie gdzie się da :)



Kamil_Kathy
I kolejna ulotka do rozreklamowania



Gola
Tak się patrzę na to zdjęcie i myślę, że całkiem sporo ich tam będzie na scenie - cóż za miła odmiana po Kelly-jednoosobowych koncertach :)

Sylwiaq
Dziewiątka :) jak za dobrych Kelly-czasów ^-^

Sylwiaq
2 dni do koncertu a tu nikt nie przeżywa....

angiefan
Zazdroszczę Wam tego koncertu jak cholera!! Dajcie czadu! :-*

iliana
Ja nie jadę jednak :'( :'( :'(. Pogoda zdecydowanie nie zachęca, a jeszcze musiałabym Młodą brać ze sobą, bez sensu. Pocałujcie ode mnie Jima w nosek >:D.

malgo9
Podobno mało osób :( choć zrozumiałe przez ta pogodę

Pinki
Tak boskiego koncertu nigdy nie przeżyłam. Od lat90. Mało osób a szaleństwo jak w spodku za dawnych lat. Właśnie wracam pociągiem i uwierzyc nie mogę ,że było tak bosko .bs do bólu .cały ,przesłanki. każda polka i polak mają darmowe wejście na berliński koncert szaleństwo co tam się działo.

Pinki
*calusy i przytulanki na bs. Uścisk nie było końca. Piwo lało się strumieniami. Dosłownie .;)))) oj, do rana chyba sprzątali sale.

makocha
Właśnie wracamy. Koncert rewelacyjny, oddaje honor tym, którzy mówili, że koncerty Paddy'ego w porównaniu do Jima to lipa. Jimmy na początku koncertu, powiedział, że Paddy dzwonił do niego i mówił, żeby koniecznie jechał do Polski, to zobaczy, jak jak entuzjastyczne może być przyjęcie publiczności, że "oni nie wiedzą, że te czasy się skończyły" - w pozytywnym sensie. Bezcenne były miny bandu, który nie mógł uwierzyć w to, co widzi i przestać się śmiać. Po kilku następnych piosenkach stwierdził, ze jest nas jakieś 120/130 osób, ale bawimy się tak, że on chce mieć taką publiczność na koncercie w Berlinie, gdzie 19.12 będzie kręcone DVD. Mówił, że on prosi Niemki, żeby się bawiły, one mówią ok., e koniec końców i tak są spokojne, więc zaprasza, każdego, kto jest dzisiaj na koncercie

makocha
C.d.... Żeby pomóc mu rozruszać niemieckie audytorium. Chętni mieli podać nazwiska podczas przerwy. Wyróżnieni zostali nasi forumowicze: Natalia, Ula i Kamil, którzy świetnie się bawili i Jimmy powiedział, że to pewnie będzie dla nich niezapomniany dzień, skoro tak dobrze się bawią i że on zrobi wszystko, żeby pod koniec koncertu byli totalnie padnięci na co Pinki odpowiedziała, że to on będzie padnięty :D. Rację miał i Jimmy i Pinki.

carrola
Co to był za wieczór. ;D Aż takiej energii i mocy to się nie spodziewałam i super było, że Jim też się świetnie bawił i nie chciał kończyć. :) Muzycznie rewelacja, świetny skład zespołu. I to ich zaskoczenie naszą reakcją - zapamiętam to na długo.

wiercia
Jimmy dostał takiej korby,że wystrzelił chyba z 6 tub konfetti, wylał na nas butelkę wody i ..2 piwa buahahaha -zaraz idę myć włosy bo mam całe poklejone od browara haha :D :D :D Miał to,co uwielbia,czyli nucony przez fanów fragment piosenki bez endu bez endu ;) myślałam,że nas zajedzie tym śpiewaniem ;)Najlepszy koncert Jima i na pewno jeden z lepszych na jakich byłam w ogóle!!!!

aniakellyfanka
Ja nie wierze w to co się stało AAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Nie Przypuszczałam, że mogę na kimś zrobić aż takie wrażenie! Nigdy tego nie zapomnę. A to co mi mówił, na bs to już w ogóle miazga!
Od wczoraj mam nową ksywę. Jestem słońcem ^-^

makocha
Śpiewał Cover the Road, Na na na, Wearing of the green, Good neighbours i dużo nowych, których nie znałam, ale teraz na pewno poznam!

aniakellyfanka
Piosenki z nowej płyty zagrał właściwie wszystkie. Nie jestem pewna co do L'amour. Warriors of love (chyba) nie było.
Było Brincan Y Bailan z jego kręceniem tyłkiem >:D, Old Dan Tucker, Mon Amant De St. Jean ,Ojos Negros i I’ll Tell Me Ma.

Pinki
ja wylalam na niego butelkę wody (małą ). Woda za wodę. A jak zaczął lać piwem to pół dużej coli na niego poszło. Mówił , że teraz musi brać prysznic ;)gorzej , że to był przypływ emocji , bo w domu kultury się nie spodobała ta akcja jima z piwem .... Ups

aniakellyfanka
Bardzo mi się jeszcze podobało, że Jim najpierw twierdził, że jesteśmy świrnięci, a potem, że normalni :D.
Oraz jak przed zaśpiewaniem Cover the Road mówił, że w Niemczech jak ludzie sobie składają życzenia, to życzą sobie, żeby być fit, ale są głupi, bo to nie jest najważniejsze i że on nam życzy miłości :).

makocha
Na scenie stała walizka z płytami i kapelusz, do którego należało uiścić opłatę. Mówił, że jak to zobaczyli Polacy (nie wiem, czy z obsługi, czy skąd) to radzili, żeby to schować, bo zapewne ludzie pokradną płyty albo pieniądze, a najpewniej płyty i pieniądze, ale on wierzy, że jesteśmy normalni i tego nie zrobimy. Ostrzegał, że gdyby jednak ktoś miał ochotę ukraść, to za karę będzie podczas całej trasy wożony w walizce i Jimmy w trakcie każdego koncertu będzie otwierał walizkę i pokazywał jako tego, który ukradł płytę. Z kwestią, czy jesteśmy normalni, czy szaleni nie mógł się zdecydować. W pewnym momencie stwierdził, że jesteśmy normalni, ale tak, jak.... Irlandczycy. :D

malgo9
umarlam z zazdrosci :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( dlaczego mnie tam nie bylo.......... :'( :'( :'(

[ Dodano: 13-03-15, 11:39 ]
Magda260384
No to moja relacja. Na początku pozdrawiam wszystkich nowo poznanych - Moncia ;D, Pinki ;), Makosia. Przepraszam za małomówność, ale ledwo się trzymałam na nogach, to nie był zdrowotnie dobry dzień. Kiedyś to nadrobimy!


Co do koncertu - super, super i jeszcze raz super! Sala bardzo kameralna, ze zdjęć wydawało mi się, że jest dużo większa. Ale dobrze, dzięki temu, że nie była zbyt wielka panował bardzo domowy i przytulny nastrój.Praktycznie każdy kto siedział miał Jima na wyciągnięcie ręki. Nagłośnienie świetne!

Powitał nas pan grający na tubie (trąbie??) i kontrabasie (chyba to był kontrabas ;) ) - podziękował za przybycie, kilka słów do mikrofonu i na scenie pojawił się zespół. Koncert zaczął się od jakiejś francuskiej piosenki - melodia jak z Brincan Y bailan. Potem Jimmy podziękował za przybycie, przedstawił każdego członka zespołu. Co ciekawe (nie wiem czy to prawdziwa historia czy trochę "pół żartem, pół serio), ale Jimmy powiedział, że skrzypaczkę poznał na ulicy, 5 lat temu, kiedy sam zaczął dawać uliczne koncerty. Podobno kłócili się o miejsce na ulicy :D a że podobało mu się bardzo jak gra to wymienili się numerami telefonów. A potem poszło jak w łańcuszku, przez skrzypaczkę poznał pana grającego na tubie itd. No i tak powstał zespół. Swoją drogą myślałam, że pani grająca na perkusji jest panem :D - super dawała czadu!
Potem było Black Veil (nie wiem czy zachowam kolejność utworów, następnie Stars of the County dawn - świetna piosenka! Uwielbiam irlandzkie utwory, a ilość instrumentów naprawdę dodaje jej uroku! Meike na akordeonie <3, skrzypce, gitary. No świetnie. No i głos Jima! Aha - i muszę przyznać, ze na żywo wygląda lepiej niż na zdjęciach. Tzn. tak myślałam dopóki nie zobaczyłam go naprawdę z bliska :D I jaki on jest niski bardzo!!!!!
Potem był znowu jakiś francuski utwór - (Mon Amant de Saint Jean??). W przerwie między piosenkami Jimmy strasznie dużo gadał :D Cieszył się, że ma taką żywiołową widownię i mimo, że jest nas tak niewielu to potrafimy się dobrze bawić. Wspomniał, że Niemcy są sztywni :D Potem dostaliśmy zaproszenie na darmowy koncert w Berlinie. Ponieważ będzie kręone DVD to chciałby żeby to "wyglądało" :D A dobrą zabawę są w stanie zapewnić polcy fani więc każdy kto napisze swój adres mailowy z imieniem i nazwiskiem i poda go Conny dostanie wejściówkę na ten koncert. Później był utwór Dance - piękny!!!!! Słowa i melodia naprawdę cudowne! Chyba najlepsza piosenka z nowej płyty, no i wykonanie boskie! Następnie piosenka In New York - też świetna! I We got love - Meike szalała :D Swoją drogą nie wiedziałam, ze ona gra na tylu instrumentach! Akordeon, gitara, cymbałki (ksylofon). Fajna z niej babka - i tu też - na żywo wygląda dużo lepiej niż na zdjęciach! Potem nastąpiła przerwa, jak to Jimmy powiedział "five minutes times three" :D czyli minut 15 :D

Po przerwie pierwsza piosenka jaką zaśpiewał to było L'amour. Typowa francuska przyśpiewka, nie wiem czy do końca lubię takie francuskie śpiewanie... Później zapowiedział Hold my hand - i co ciekawe, tego nie wiedziałam - napisał tą piosenkę w 1996 roku (!!!!!), nigdy nie została wydana ani nie mógł jej śpiewać na koncertach bo wtedy temat choroby Barby to było tabu. Swoją drogą ciągle myślę o tym DLACZEGO kazali jej występować w takim stanie :( Poprosił też by ludzie usiedli i wsłuchali się w tą piosenkę, że jest smutna ale nie pozbawiona nadziei ("sad but not hopeless"). I poszło..... wykonanie rzuca na kolana, Meike na akordeonie, skrzypce, Jimowa gitara i ten głos jak dzwon! Przepiękny utwór i cudowne wykonanie! Następnie zapowiedziany został Mike ;). Po piosence Mike'a Jimmy wykonał Go Go Go - moim zdaniem piosenka zupełnie nie nadaje się do tego żeby przy niej tańczyć. To raczej taki utwór "do przemyślenia" - ciarki i dreszcze... Następnie było Eyes on the ball - stara Kelly piosenka, wykonywali ją w czasach Street Life i wtedy śpiewał ją Paddy. Taki mały powrót do przeszłości.. Następnie szybka Superstar. Po tej piosence Jimmy zapowiedział występ Meike i śpiewała jakiś utwór - nie wiem czy to była jakaś tradycyjna irlandzka piosenka (kto wie?!?!?!) zaśpiewała przepięknie! Ma śliczny, czysty głos. Po tym na scenę wkroczył Jimmy z akordeonem i poszło Good Neighbour - świetne wykonanie, można się było przenieść w lata 90. oni wszyscy razem na scenie wyglądali na Kellysi z Dortmundu '94, zaraz potem było Wearing of the green i na chwilę pomyślałam, że pewnie zaraz zagrają Papa Cool :) Wykonanie obu tych piosenek świetne, brak słów! Jimmy z akoreonem to jest to ;D Potem było Ojos Negros, Brincan y bailan. Na koniec jakaś niemiecka (??!) piosenka z tekstem w refrenie ojojojojo :D który to refren wyśpiewywany był przez kolejne 10 minut po zejściu zespołu ze sceny :D Jimmy był bezradny :D Na bis zaśpiewał Cover the road i Nanana <3 Wykonanie Nanana przepiękne!!!!!!! Trochę mi się skojarzyło z tym nagraniem na Almost Heaven Demo i z tym występem Jimmy i Patricia '96 jak we dwójkę przy akompaniamencie samych gitar śpiewają. Widać było, że Jimmy nieczęsto ją wykonuje bo musiał sobie w trakcie przypominać akordy, babka ze skrzypcami też mu akompanowała no i cała sala śpiewała... Piękny bis! Lepszego nie można sobie wyobrazić! Na koniec zespół ukłonił się w stylu Kelly :)
Co do BS - w sumie wzięłam tylko autograf na płytę, Jimmy zapytał czy Jurek to jest mój "man" :D Powiedziałam, że Mąż więc mu podziękował za przywiezienie mnie na koncert i opiekę; powiedział, że jest gentlemanem, uścisnęli sobie dłonie. Jurek podziękował Jimowi za super występ, pożyczyliśmy sobie wesołych świąt, Jim klepnął mnie w plecy i powiedział "God bless you guys" :D Sympatyczny facet, duży plus dla niego że naprawdę dla każdego miał czas i chęci żeby pogadać.

Podczas koncertu sporo gadał - opowiadał, że Paddy po powrocie z PL zadzwonił do niego i powiedział: Jimmy jedź do Polski, oni ciągle nie wiedzą że tamte czasy się skończyły, my dla nich ciągle jesteśmy żywi :D Nauczył się nowych polskich słówek: kobieta i mężczyzna :D Dziękował wielokrotnie za przybycie. Mówił też, że wszystkie prośby o to żeby zagrali w Polsce zawsze ignorował i wyrzucał bo podobno jest to zadanie bardzo trudne logistycznie, ale są i cieszy się z tego bardzo i ma nadzieję, że będziemy się dobrze bawić a cena biletów będzie warta przedstawienia - była ;)

P.S. Niektóre osoby na BS to była TRAGEDIA! Nie chcę wymieniać z nicków bo nie ma to chyba sensu. Mam wrażenie, że te osoby mentalnie zatrzymały się w latach 90. Nie rozumiem niepotrzebnych przepychanek i cykania fot Jimowi po 50 razy. A już do szału doprowadzało co chwila gadanie "przesuńcie się", "zawołajcie go niech przejdzie tu"... Boże.... Żenada totalna. Strasznie to jest irytujące i znacznie spowalnia cały BS. Poza tym Patricia miała to lepiej rozwiązane w W-wie, usiadła przy stoliku a ludzie ustawieni w kolecjce jeden za drugim podchodzili. Tutaj... totalny nieład. Może jestem już za stara na takie akcje.. Chociaż prawdę mówiąc nie bawiło mnie to nawet jak miałam 15 lat. Cóż... To tyle ode mnie. Poza tym słyszałam, że jakaś bijatyka/przepychanki były przed koncertem :D niech ktoś opisze ;D

nona
Magda liczyłam na twoja relację :) Swoja drogą zawsze mnie zastanawia jak wy zapamiętujecie setlistę ::)
Koncert był mege,mega cudowny. Do teraz mnie emocje trzymają. To był mój pierwszy koncert Jima i muszę przyznać, że najlepszy na jakim do tej pory byłam. Cały czas zastanawiam się nad Berlinem, ale nie wiem czy dostanę wolne. Trochę się obawiałam bs-u, myśląc że Jim to taki gburowaty człowiek, co wyjdzie z łaską zrobi zdjęcie i pójdzie. A jak stanęłam obok niego, przytulił mnie, pocałował w głowę i pogłaskał po czółku, to się rozpłynęłam ^-^
NIc bardziej konstruktywnego nie napiszę, bo dalej jestem jak w amoku.

A co do przepychanek to znalazło się parę dziewczyn, które przyjechały na godzinę przed i nie umiały uszanować numerków. Niestety doszło do kilku nieprzyjemnych sytuacji, jedna nawet wybiegła, strasząc resztę policją. Tylko zastanawiam się po co to było, skoro dziewczyna, która najbardziej się rzucała siedziała w 3 rzędzie. Nawet jeden damski bokser się znalazł. Szarpał Danę, próbował jej telefon wyrwać. No jednym słowem, takiej wiochy i chamstwa na koncercie Jima się nie spodziewałam. Nawet na Paddym takiego czegoś nie było. Zastanawiam się dlaczego na jednym koncercie da sie uszanować numerki, a na innym nie.

A jakiego on ma seksownego saksofonistę >:D

Vemona
Cóż, dołączam się do zbiorowej zazdrości :D.
Z relacji i opisów wynika, że było ogniście ;D. W związku z tym sądzę, że to nie ostatnia wizyta Jima w PL i może następnym razem uda mi się pojawić się na koncercie xD.

Pinki
dZIEWCZYNY, JECHAŁAM Z TAIM NASTAWIENIEM, ŻE SPOTAM SIĘ Z DZIEWCZYNAMI, POŚPIEWAM I WRÓCĘ.
Wróciłam i do teraz nie mogę dojść do siebie. oncert był NIESAMOWITY. Młodsi bracia to mogą Jimiemu i jego zespołowi czyścić buty. Szczególnie smęcący z dziećmi-łodami Angelo. Nie mogłam się nadziwić żonie Jima. Gdybym nie wiedziała, że to Mike, to bym myslała, że Jim kręci z Berbel >:D Zespól zrobił na mnie ta ogrmone wrażenie, że na ażdą myśl o nich uśmiecha mi się buzia. Byli totalnie zaskoczeni naszą reakcją, mam wrażenie, e po raz pierwszy poczuli się jak prawdziwe gwiazdy. To było niesamowite. W pewnym momencie (pod koniec) atmosfera zrobiła się tak czilałtowa, że czuliśmy się jak na jakiejś domowej bibie. Jimmy ganiał po scenie, potem gadał i gadał do mikrofonu, śmiał się, wygłupiał, opowiadał. Nie mógł się z nami rozstać, a my z nim... Zespół co jakiś czas wybiegał zza kulis, aby się nam ukłonić, a później stwierdzili, że impreza i tak się nie skończy tak szybko, weięc Maike zoorganizowała pociąg i cała ekipa "jeździła" po scenie z piwami w rękach. Śmiali się i wygłupiali. Jimmy strzelał w nas confetti, które miał ukryte po sceną (tuby strzelające) Podbiegł do niego ten przystojniak od trąbek - chyba Daniele oni są ;) Tak więc jeden Daniel podbiegł i wyciągnął wszystkie tuby z confetti jakie mieli. Nie potrafił z nij wystrzelić i Jimmy wyrwał mu ją z rąk i złamał na pół. Później to już każdą przełamywał :)) Podczas koncertu chlusnął w nas wodą mineralną, a że ja akurat piłam swoją, to go też oblałam. Na koniec wybiegł z dwoma piwami i zaczął chlapać w publiczność ( na szczęście nia na nas), ale skoro on polewa czymś tak obrzydliwym to poleciała na niego cola. Wcale się nie wkurzył, bo swoim piwem też siępoewał - tak chlapał dziadyga. Powiedział jedynie, że teraz będzie musiał wziąć prysznic. A na bs ( które trwało so ostatniej osoby, ja poszłam ok 1 w nocy, nie wiem, do której siedział). ciągle powtarzał, że śmierdzi piwem. Każdego przytulał, całował, łapał nas i móiwił, że zabiera nas do domu. Był cudowny. NIGDY nie widziałam Jima w tak dobrym humorze.
Jestem pod ogromnym wrażeniem kuzyna Kellysów - Michaela. Miły, skromny, spokojny chłopak. Mówił, że przyjechał strasznie chory i faktycznie słabo wyglądał. Słaniał się na nogach, ale po koncercie powiedział, że teraz czuje się znacznie lepiej. Mówi, że ojciec trzymał go z dala od show biznesu, ale teraz nadrabia. Wspaniałym, wesołym , mega inteligentnym człowiekiem wydaje się być JOE. Jego reakcja na całe zamieszanie zasługuje na Oscara. Śmiał się, wodził oczami po suficie, eby na poważnej piosence powstrzymać się od śmiechu.
Berbel - prześwietna dziewczyna. Przystojniaki od trąb i trąbeczek - rewelacyjni. JAk pili piwo, to najpierw dyskretnie i kulturalnie, później śmiali się i wyluzowali na maksa. Dziewczyna od bębnów na początku wydawała się byc facetem. Mówię nawet, że jest przystojny, ale to niestety baba ;) Gra w podobnym stylu do Angelo.
Pioseki chyba drugą i trzecią przepłakałam jak bóbr. Na piosence o Barby siedziałam jak wryta, a na tej o ojcu zamarłam. Jest piękna, głęboka, każdy instrument "wchodzi" w odpowiednim momencie, po kolei, do tego ten tekst!!!!!!!!!!! Ja też nie wiem jak na tym można było tańczyć, szczególnie przy słowach, "tato, tańczyliśmy na twoim grobie jak umarłeś" kto co lubi. Emocje były takie, że każdy mogł reagować jak chce i podczas koncertu wszystko było dobrze odbierane. Publiczność bardzo sobrze się spisała - medal wam za to. Tak mnie bolą ręce, nogi i mięsnie brzucha, że chodzić nie mogę >:D
Przed koncertem było super - każdy się starał. Była kulturka, ale przed samym wpuszczaniem znalazło się kilka takich suczysk, które na siłę chciały zepsuć atmosferę wzajemnej przyjaźni.. Jakby pierwszy raz na koncerie byli i udają, że nie wiedzą, co to numerki. I po co to? A najgorsi to byli partnerzy, którzy chcieli pokazać swoją męskość i stawali w obronie swoich dam. E, szkoda liter na takie barachło.
Dziewczyny, jednym słowem -nie chcę wam robić przykrości, ale żałujcie, że was nie było, bo drugiego takiego koncertu nie będzie. Nawet jak Jim przyjedzie następnym razem, to już będzie wiedział co go czeka, a w piątek wielki wpływ na całość miał ten ELEMENT ZASKOCZENIA.
Żałuję, że nie kupiłam płyty. Może ktoś ma na mp3? Kupię sobie oryginał przy najbliższej okazji.

[ Dodano: 13-03-15, 11:46 ]
Agniecha
To może teraz ja ;D
Na początek, na swoje usprawiedliwienie i jako wstęp do recenzji chcę się przyznać, wszem i wobec:
W piątek kochałam Jima i zapomniałam nawet, że jego blondwłosy brat w ogóle istnieje ;D

A teraz do rzeczy:

Na 6 grudnia przyniósł nam Mikołaj dwa orkany – Ksawerego i Jima, zastanawiam się, który powalił bardziej >:D Można by sobie zaśpiewać za Kazikiem Staszewskim jak w "Dziewczynie bez zęba na przedzie" (swoją drogą Jimu z daleka na scenie, z tym czubem, to serio jak Kazik Staszewski)

Ten dzień przywitał nas orkanem
W tym wietrze z syfu z listopada
(choć to już grudzień) ;)

I od razu sobie dośpiewać:

Czy myślałeś Jimu, co się stać może na koncercie
Tu stać się może coś nowego
Czy myślałeś Jimu, co się stać może na koncercie
Tu stać się może coś pięknego


Myślę, że nikomu, ale to nikomu, ani zespołowi, ani organizatorom, ani nam, wybierającym się na piątkowy koncert, nie przyszło do głowy, że Jimmy Kelly, ten Jimmy, który czasem pokazywał fochy, który uciekał fanom i nierzadko pokazywał, że ma ich gdzieś, ten Jimmy, który jak kiedyś przyjechał do nas z Grekiem to grał na książce paręnaście minut i wyglądał trochę jak Papcio, ten Jimmy teraz przyjedzie i zasieje zamęt równy szalejącemu na zewnątrz orkanowi. A nie wiem nawet czy czasem Ksawery nie został przyćmiony 8)

Ale od początku; Jeśli chodzi o wejście, to stara bajka ;D Bo jak tu się nie pchać na Kellych, nie przystoi przecież, jeszcze by pomyślał, że go nie lubimy :D Nie załapałam się na krzyki i przepychanki, bo z dziewczynami piłam kawę i posilałam się pysznym sernikiem, i jak przyszłyśmy to już najgorsze minęło i za chwilkę otwierali drzwi, ale słyszałam, że było ostro.
Podziwiam jednak tych, którzy przyjechali już o 9.00 rano (Kamil! Ula! :D) i pilnowali, by Jimmy nie uciekł :)) . A tak w ogóle to poproście Kamila o anegdotkę pt. „za wcześnie” Ja myślałam, że się posikam jak opowiadał.

Jak już się wszyscy usadowili, to naszym oczom ukazała się scena, a na tej scenie tak wielość instrumentów, że dech zapierało. I już było wiadomo, że to będzie coś ekstra. Zresztą jak się wcześniej słuchało płyty, to trzeba się było spodziewać muzyki z bardzo wysokiej półki. I nie zawiedli. To co wydarzyło się na koncercie przeszło najśmielsze oczekiwania. Jimmy wyszedł taki rozradowany, taki rozpromieniony, 10 lat młodszy niż za czasów greka i Poznania, taki seksowny, taki piękn , taki kochany, taki promienny ... i mogłabym tak długo, ale nie chodzi o to, żeby mnie tylko Iliana zrozumiała :))

Przytaczać set listy nie umiem, bo nigdy nie zapamiętuje, co i w jakiej kolejności leci. Skupiam się na emocjach, a tych było tak wiele, że ciężko ogarnąć. Zespół jest boski, Jimu pozbierał najlepsze kąski z ulicy (jak dobry złomiarz :P). Każdy instrument, każdy dźwięk, wszystko doskonałe, współbrzmiące, pięknie się dopełniające. I ten wokal Jimu. Wokal, który stawiam w mojej Kelly hierarchii tuż przy Blondasie, a teraz, to kto wie, czy nie na jednym podium. Jimmy prócz tego, że śpiewał, to po Jimowemu gadał, czyli gadał i gadał i gadał, ale dałabym mu nobla za to gadanie O0. Fajne było jak szukał mężczyzn na sali, po czym uczył się wymawiać słowo „mężczyzna”. Potem zapytał jak się mówi kobieta. I z każdej strony ktoś mu krzyczał „kobieta!”, „kobieta!”, „kobieta!” Na co Jimmy stwierdził, że nie musimy być takie agresywne :D . Wypatrzył też forumową aniekellyfankę, która najwyraźniej promieniała mu tam uśmiechem pod sceną, bo powiedział, że jak się będzie tak uśmiechać przez cały koncert, to ją weźmie ze sobą. Przy następnej okazji jak do niej zagadywał, to stwierdził, że księżyc już mają (wisiał jako dekoracja na scenie), ale ona może być ich słońcem.
Jimmy pytał też co my bierzemy, bo normalni ludzie tak się zachowują. Ale widać było, jak i jemu i całemu zespołowi podoba się panująca na widowni atmosfera, zresztą udzielała im się dosyć często. Jimu polewał nas wodą, piwem, strzelał w nas confetti i ogólnie był crazy, a jak już wiemy, crazy is good 8)

A jak podciągnął sobie portki prawie pod pachy, żeby nam pokazać jak to jest być super sexy, to myślałam, że ze śmiechu się przekręcę. W ogóle cały zespól dawał tak czadu, że można było się pokładać po posadzce. Najlepsi byli dwaj Daniele (trębacz i saksofonista) – ich układy taneczne, nie do podrobienia. Ponosiło ich, zresztą potem na bs mówili, że coś takiego przeżyli po raz pierwszy i mają nadzieje, że jeszcze do Polski zawitają. Skrzypaczka Barbel to miała chyba sprężyny w butach, cały koncert podskakiwała, a grała tak, że klękajcie narody. Te jej skrzypce to śmieją się, płaczą, wołają, tęsknią… oddają po prostu każdą emocję. Wielki szacun.
Blond perkusistka Silke (ochrzczona przez nas Staszką, bo tak usłyszałyśmy przy zapowiedziach), jak widzę nie tylko dla mnie kojarzyła się z Blondasem. Jakby zmrużyć oczy, to tam za tymi bębnami Angelo siedział. A tak serio, to świetna była. A grą na Marimbie to mnie powaliła na kolana.
Bardzo urzekł mnie też Michael. Kelly to jednak Kelly. Z takim głosem i aparycją można wiele 8) A jego wykonanie Wagon weel ciągle mi chodzi po głowie.
Maike też ma boski głos, po tych płytach, na których słychać ją było wcześniej już mi się podobała, ale teraz na żywo – mistrzostwo.
Nie można zapomnieć o puzoniście – Johannesie i kontrabasiście – Jo O0 Nie wiem czy z muzykami tak jak z właścicielami psów, że upodabniają się do swoich pupili, ale zarówno puzon jak i kontrabas były chyba odzwierciedleniami dusz tych obu panów ^-^ A Jo mnie tak rozbawił na bs. Wielki, łysy, a taki kochany. Stawał ze mną do zdjęcia i się pytał: „Dobrze mam włosy, dobrze? Bo chcę ładnie wyglądać” :D
Udał się Jimowi ten Band, dobrze, że zostawił greka i poszedł w tą stronę – to dobra droga, bardzo dobra. Ba! Wyśmienita.

O i byłabym zapomniała. Płytki sprzedawał syn Paula. Przesympatyczny chłopak. Mówił, że jako dzieciak był kiedyś z ojcem w Polsce. Śmiał się też, że Polacy są jak Irlandczycy, tak samo szaleni. Ale sekretów o rodzinie Kellych nie chciał zdradzać :P Bardzo dobrze wychowany młodzieniec ;)

Cała ta załoga statku pt. Jimmy Kelly dała w piątek taki koncert, na który chyba czekaliśmy odkąd skończył się bandowy Blondas. Było wszystko, śmiech, łzy, gęsia skórka, magia instrumentów i cudowna moc zgranych głosów. Mówcie, co chcecie, ale Kelly to są ludzie stworzeni do śpiewania w grupie. Każde ma niezwykły, różniący się od innych, nieprzeciętny głos, ale ten głos dopiero w połączeniu z innymi wokalami i z wielością instrumentów daje prawdziwą esencję. Każdy Kelly, który zaczynał grać solo, kiedy tą solową karierę robił z zespołem, dawał najlepsze koncerty. Jak brzmiał Angelo ze swoim szalonym bandem? Jak Patka, kiedy jazzowała w okresie płytki New Room? Tak samo Padzik, jaka magia przecież była, kiedy śpiewał kościołach ze swoim zespołem i z chórkiem braciszków ;P A teraz Jimmy. Kelly po prostu potrzebują ludzi na scenie. Owszem, mogą w pojedynkę, ale wtedy nie jest to ta magia, którą mieli będąc KELLY FAMILY. To są ludzie, którzy całość tworzą dopiero w tłumie na scenie.
I w piątek Jimmy właśnie wrócił do tej magii, dał nam to czego chcieliśmy, był po prostu Kelly Family. To nic, że z inną rodziną, ale jednak z rodziną. Nie musiały ich łączyć więzy krwi, wystarczy, że łączy muzyka, a to przecież jest niebywale silna więź.

Myślę, że nikt, wychodząc z tego koncertu nie był rozczarowany i nie żałował przyjazdu. A jeśli gdzieś tam nawet w sercu miał jakiś niedosyt, to Jim na BS chyba wszystko rozproszył. Był taki cudowny, że brak słów, by to opisać. Co prawda, zupełnie inny rodzaj prowadzenia bs, niż Angelo, który jak gada z jedną osobą, to na tej osobie się skupia. Jim skupiał się na wszystkich dookoła :D. Tu robił zdjęcie, tu leciał sobie koło kogoś usiąść, tu tulił, tu się śmiał. Sama się o tym przekonałam, bo jak stałam obok niego czekając na swoją kolej, on z kimś gadał, robił zdjęcie, i podniósł sobie butelkę do ust, żeby się piwa napić. No to rzucam „ Na zdrowie”, a Jim w tył zwrot, głaszcze mnie po głowie, mówi słodko dziękuje i już na powrót jest odwrócony do poprzedniej osoby, a ja stoję i czuję jak mi miękną kolana 8) A te jego miny. Nie… Po prostu przeszedł samego siebie. Jimmy Kelly jakiego pragnęliśmy zmaterializował się nam na Mikołaja. To chyba najpiękniejszy prezent ^-^.

To sobie jeszcze na koniec troszkę przerobię Kazika

Ten uśmiech Twój każdego ranka
Przypomnę sobie będąc w biedzie
Byłeś najlepszy w mikołajki
Jimu ze swoim street bandem

Zrobiłeś to co zrobić chciałeś
Kto dobrze wie nie musi pytać nic
Przyszedłeś, ujrzałeś i zagrałeś
Zostałam tak jak stałam z wielkim "wow"

Czy myślałeś Jimu co się stać może na koncercie
Tu stać się może coś nowego
Czy myślałeś Jimu co się stać może na koncercie
Tu stać się może coś pięknego


;)

aniakellyfanka
Zacznę od banalnego stwierdzenia, ale ja się tego wszystkiego nie spodziewałam. I że koncert będzie tak fantastyczny, a to, że Jim na mnie zwróci uwagę.
Po tym jak Jim przedstawił swój zespół i dziękował za mężczyzn którzy przeszli na koncert Kamil powiedział Jimowi jak się mówi mężczyzna po polsku.
Jim powtórzył słowo parę razy i zapytał jak po polsku jest kobieta i ktoś wrzasnął kobieta. Słysząc tą reakcję powiedział, ‘spokojnie, nie musisz być agresywna możemy o tym porozmawiać’. Jak ja to zdanie usłyszałam to ryknęłam śmiechem. Nawet mówiłam do Ani z którą byłam, że jak cały czas będzie, to ja zejdę ze śmiechu. Poskładana byłam. I nie wiem czy to nie przez ten śmiech(na wiem że generalnie śmieje się bardzo głośno) Jim zwrócił na mnie uwagę .Stwierdził, pokazując w moja stronę, że tam siedzi osoba, która cały czas się uśmiecha i zapytał jak mam na imię. Słysząc odpowiedź, zapytał czemu wszyscy w polce mają na imię Ania? Po czym dodał, że Jeśli będę się tak uśmiechać cały wieczór, to oni wezmą mnie ze sobą do domu. Zaskoczona byłam, kiedy powiedział, że Paddy do niego dzwonił i mu mówił ,że koniecznie musi do Polski przyjechać, bo my wciąż myślimy, że oni (Kelly) są the biggest. Jakby się czas zatrzymał. Jim najpierw twierdził, że jesteśmy świrnięci, a potem, że normalni :D.
Co do setlisty najpierw powaliło mnie Dance, byłam bliska płaczu. Powtarzałam sobie, nie rycz, nie rycz!
Jedną wielką masakrą było dla mnie to co Jim mówił o historii w związku z piosenką Hold my hand ???. (pisała o tym Magda, parę postów wyżej nie chce się powtarzać).
Jak Mike Wagon Wheel, to miałam ochotę wyskoczyć z wózka, to samo przy o Eyes on the ball.
Czekałam na Było Brincan Y Bailan i Jimowe kręceniem tyłkiem >:D, bo wiedziałam, że wtedy to już impreza będzie rozkręcona na maxa ;D.
Między czasie Jim zaproponował mi prace, gdyż stwierdził, że oni mają na scenie księżyc, ale nie mają słońca, a moja twarz przypomina mu słońce ♥.
Na bis zagrał Cover the Road i Nanana, bo mówił, że w piątek poczul sie jak w latach 90. Poczuł się młody. Mówił "dziś mam 20 lat".
Wspomniał też, że Niemcy jak sobie składają życzenia, to życzą sobie by być fit, ale to jest głupota i on nam życzy miłości ^-^.

Megi19
Świetne są te wasze relacje! :)
Jimmy podczas bs:


nona
Fragmenty koncertu :D
https://www.youtube.com/watch?v=I9Jf2N0iCaQ

Megi19
Nanana http://www.youtube.com/watch?v=9GdMy7trGhY
Wearing of the green http://www.youtube.com/watch?v=lT-MU1lVz8M

nona
Nanana jest boskie. Jimuś taki uśmiechnięty, zadowolony :P

A jaki bałaganik(delikatnie mówiąc) na scenie >:D
Szkoda, że całe nasze nanana nie jest nagrane :D

Pinki
Oj szkoda nona, szkoda, ale to i tak sukces, że jest nagranie. Kopiujcie to gdziesz szybko.
Cudownie się ogląda. Szkoda, że publiczności nie widać >:D
A scena :)) burdello :))
Co to był za koncert!

87ula
Ja się chciałam przyznać, że zaraziłam się Jimmem i jak tylko będę miała możliwość to pojadę na jego koncert na koniec świata. Uwielbiam słuchać tego muzyki na żywo. To połączenie dźwięków tych wszystkich instrumentów jest miodem dla moich uszu. Kocham ten luz na koncertach i to, że Jimmy czasem powie, że jesteśmy szaleni
Pozwolę sobie podzielić się moimi przeżyciami Z Jimmowego grudnia
Po Chorzowie zapamiętał moje imię bo w Czechach na bs powiedział "Ula popilnuj mi prezentów"- ( no cóż muszę się przyznać, że się zesrałam w gacie ze szczęścia >:D) w Berlinie podczas przerwy przechodził przez tłum po browara do baru ja siedziałam zmęczona na schodku a on mówi: "cześć Ula, jak się masz" ( uwaga, uwaga -zesrałam się po raz drugi O0 )
Chciałam jeszcze powiedzieć ze w Czechach daliśmy mu album ze zdjęciami naszej Elyty z wyjazdów na koncerty no i w Berlinie powiedział nam, ze oglądał album i powiedział żebyśmy się nie zmieniali.
W Berlinie powiedziałam mu jeszcze, że wole jego koncert niż Paddego. Chyba się zmieszał bo pokiwał głową na boki i zamilkł >:D
Zastanawiam się czy Jimmy "odczarował od Padda" tylko mnie jeszcze kogoś.
Nie mówię ze Paddy jest beee fuj i tak dalej, ale zdecydowanie koncerty Padda umywają się przy Jimmym

aniakellyfanka
ojojojojojojojo...
 
 
paper_ann 
Znawca


Posty: 3780
Skąd: z domu
Wysłany: 13-03-15, 15:49   

Do końca życia nie zapomnę tego koncertu ♥
 
 
Autumn rain
[Usunięty]

Wysłany: 13-03-15, 16:55   

Ja też! Najlepszy na jakim byłam. No i mam szaloooną fotkę z Jimem :-D
 
 
Gosia
[Usunięty]

Wysłany: 13-03-15, 19:07   

Ja bardzo żałuję ze mnie tam nie było, ale Chorzów był poza moim zasięgiem.... :-(
 
 
paper_ann 
Znawca


Posty: 3780
Skąd: z domu
Wysłany: 13-03-15, 19:51   

Autumn rain napisał/a:
No i mam szaloooną fotkę z Jimem :-D


Pokaż 8-) !

To może nawet mnie kojarzysz :lol: :lol: .
 
 
pattyann 
Entuzjasta


Posty: 1095
Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 13-03-15, 21:21   

I pomyśleć, że miałam tam być ale oczywiście mój staruszek pokrzyżował mi plany :mrgreen:
A Jimka jeszcze na żywo nie widziałam :-(
_________________
"Trzy rzeczy zostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka..."
 
 
Magda Olsdal
[Usunięty]

Wysłany: 13-03-15, 21:49   

Wstyd się przyznać ale dopiero tu przeczytałam te Wasze relacje.
Chcę na Jimmowy koncert :shock:
 
 
nona 
Moderator


Posty: 1868
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 13-03-15, 22:01   

Przynajmniej na coś się zdały moje skróty :-D
 
 
Jack kelly 
Gaduła

Posty: 221
Skąd: Śląsk
Wysłany: 13-03-15, 23:35   

Ja przed koncertem zachorowałem :-P i niestety nie było mi dane byc :-/
 
 
Autumn rain
[Usunięty]

Wysłany: 14-03-15, 09:59   

Mi nawet Ksawery nie przeszkodził, jechałam na i z koncertu kilkanaście godzin :lol: :lol: :lol:
 
 
Magda Olsdal
[Usunięty]

Wysłany: 14-03-15, 12:27   

Autumn rain napisał/a:
Mi nawet Ksawery nie przeszkodził, jechałam na i z koncertu kilkanaście godzin :lol: :lol: :lol:

Ja wtedy byłam w trasie z moimi chłopakami więc data mi nie pasowała straszna szkoda ale ksawery też mnie wtedy nie zatrzymał.

Może jeszcze będzie okazja i Jimmy wpadnie wtedy postaram się być. :mrgreen:
 
 
paper_ann 
Znawca


Posty: 3780
Skąd: z domu
Wysłany: 14-03-15, 16:16   

Magda Olsdal napisał/a:
Może jeszcze będzie okazja i Jimmy wpadnie wtedy postaram się być. :mrgreen:


Chciałaś powiedzieć, że wtedy pojedziemy razem 8-) :mrgreen: !
 
 
Autumn rain
[Usunięty]

Wysłany: 14-03-15, 16:32   

Póki co Jimbo musi trochę syna odchować i pewnie dopiero wtedy ruszy na wojaże :-P Marzy mi się powtórka z Chorzowa :oops:
 
 
paper_ann 
Znawca


Posty: 3780
Skąd: z domu
Wysłany: 06-12-15, 12:36   

Dzisiaj mijają 2 dwa lata od koncertu Jimma w Chorzowie ♥♥♥.

Jimmy Kelly - Nanana - Chorzów/Poland
 
 
Megi 
Wyjadacz


Pomogła: 1 raz
Posty: 2634
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 06-12-15, 14:24   

paper_ann napisał/a:
Dzisiaj mijają 2 dwa lata od koncertu Jimma w Chorzowie ♥♥♥.

Jimmy Kelly - Nanana - Chorzów/Poland


♥ To był niesamowity koncert!
_________________
http://stronamegi.blogspot.com/
http://stronamegi-2.blogspot.com/
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 10